Madagaskar: Zebu, symbol wyspy

 


Kiedy tylko wylądujemy na Madagaskarze i znajdziemy się poza terenem lotniska, uderza to, że ludzie jeżdżą wozami zaprzężonymi w krowy. Zebu w tym kraju to symbol bogactwa. Traktowane jak coś między luksusowym samochodem a obiadem. Krową można orać pole, uklepywać ryżowisko, służy za zwierzę pociągowe. To dla nich pod koniec pory suchej, czyli teraz, w październiku i listopadzie wypalane są setki hektarów sawanny. Jak spadnie pierwszy deszcz, odrodzi się trawa i zwierzęta te wreszcie się najedzą do syta. 


Krowy te występują w wielu odmianach na świecie, nawet 75-80. Są odporne, silne i przystosowane do tropikalnego klimatu. Młode rosną powolutku, późno osiągają dorosłość, dają też stosunkowo mało mleka. Ciąża trwa około 280 dni, krowa urodzi 8-10 cielaków w życiu, zwykle co 2 lata. Stare osobniki mogą dożyć nawet 20-35 lat. Eksploatowane są przez lat 10 (byki) i 12 (krowy). Jest to podgatunek dzikiego byka, który powstał 300 tysięcy lat temu, nie pochodzi od tura. Garb to mięśnie i tłuszcz i stanowi 3% masy ciała, ale jak zwierzę jest źle karmione to on mu chudnie.  Zebu pochodzi z Indii, gdzie duży byk ma do 900 kg, a krowa do 600kg, ale takich na Madagaskarze nie widziałam. Tutejsze mają zdecydowanie mniejsze rozmiary. 




Hoduje się głównie odmiany mięsne, choć zebu też może dawać mleko. Malgaska krowa jest bardzo silna i przywiązana do właściciela, jak zorientuje się, że obcy siedzi na wozie, może się zaniepokoić, wystraszyć, spłoszyć: unikajmy podchodzenia do nich, gdy spokojnie stoją na parkingu. Zebu może się zdenerwować. Widziałam jak na nie swojego pana zwierzak zareagował oburzeniem i zaczął się wyrywać z zaprzęgu. Dlatego jak już właściciel zgodzi się, żeby podejść, nie protestuję jak stoi przy krowim pysku, choć psuje mi to zdjęcie, bo wiem, że zwierzę będzie spokojne. 

Zebu wykorzystywane jest przy licznych obrzędach. Jeśli podejdziemy do świętego drzewa, przy którym mieszkają przodkowie (czy jeziora, jaskini, wodospadu uświęconego tradycją) i zwrócimy się do nich z prośbą, to jak zostanie ona wysłuchana musimy wrócić z podziękowaniem. Czasem darem będzie właśnie krowa, dlatego przy świętych miejscach wiszą rogi z czaszką. Umieszcza się je także przy grobach. Na południu Madagaskaru, na pogrzebach zabija się całe stada. 

Nie bądź jak skąpiec, który odkłada na swój pogrzeb, mówi ludowa malgaska mądrość. Wielki ptak, który znosi małe jaja - mówi się o skąpcu.

Mięso zebu zjedzą zaproszeni na pogrzeb goście. Kilogram wart jest od 20000 do nawet 60000 ariarów w sklepie. Koszt krowy zależy od jej stanu i wagi oraz urody. Czasem warte są ponad milion ariarów. 

Kiedy rano jadę przez malgaskie wsie, od czasu do czasu trafiam na targowisko. Parking zebu zawsze jest dość ciekawym miejscem. Mam wrażenie, że trafiłam na średniowieczny jarmark. Każdy przyjeżdża z swoimi marchewkami, mango, papaja, maniokiem. Tu kolorowe lamby, tam chiński plastik, dalej metalowe narzędzia, budka fryzjera. Codzienne zamieszanie, takie odmienne od naszej rzeczywistości. Całkiem inny swiat. 

Czy ktoś kradnie towar wystawiony na straganach? Raczej nie. Natomiast zebu owszem. Może nie z zebupostoju w dzień targowy, ale z pastwisk, zdarza się. Na południu wręcz trzeba: wykazanie się odwagą świadczy o sprycie i odpowiedzialności przyszłego zięcia. 

A co jak kradzież nie wypali i niedoszły pan młody zostanie złapany? To już bardziej mroczna strona malgaskiego społeczeństwa. W teorii czeka się na policję, ale jest korupcja i chłopak za 2 dni wyjdzie jak go rodzina wykupi. Co zatem robi społeczeństwo? Oducza kradzieży. Zależy co ktoś ukradł. Zanim przyjedzie policja złodziej dostaje nauczkę, bolesną. Jak ma szczęście to go stłuką. Jak mniej to straci kilka zębów i palców. Jak ma pecha to i rękę. A jak się mocno zirytują sąsiedzi, to nie doczeka przybycia policji. Poniżej artykuł onetu o tym jak potraktowano kradnących bydło Malgaszy. 

Przysłowie malgaskie: Lewa ręka i prawa ręka: kiedy jedna z nich odetnie drugą, to zawsze boli.

Czasem na wesele się krowę kupuje. Powinny być dwie: jedna na posiłek dla gości, druga dla teściów, rekompensata za utrzymanie córki. Do roku małżeństwo jest próbne. Jak sie nie dogadają i posag zostanie zwrócony, to małżeństwo jest niebyłe. A dzieci są wspólne dla całej wioski, wychowują je wszyscy. Na wsiach nie ma ślubu cywilnego, więc i z rozwodem nie ma kłopotu, ale w mieście jest nowocześniej, więc i przy rozwodzie większy problem. Zresztą w metropoliach zapytanie o zebu budzi rozmarzony uśmiech, wspomnienie z dzieciństwa: tak, dziadek miał krowy. Tu na wesela daje się już dziś pieniądze, ale zebu nadal są miłym skojarzeniem. Dlatego każdego napotkanego Malgasza wypytuję o to czy ma krowy, ile, czy kupował je na ślub. To ich ulubiony temat. Od razu przestaję być turystą. Rozmowy z miejscowymi są dla mnie prawdziwą skarbnicą wiedzy o Madagaskarze, a że tu powszechnie znają francuski, nie mam żadnych barier językowych. A malgaskie przysłowie mówi, że wiedza jest lepsza od bogactwa. 

Artykuł o zebu na świecie i hodowli

Artykuł onetu o złodziejach bydła

 





Samochód z napędem dwuzebowym i wielomalgaszowym. Opcja Egzotyka Premium, za dopłatą;))

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem