Azja tej zimy cz.2
No to jestem w Indonezji. Dotarcie tu jest dużym utrapieniem dla turysty, bo nagle nagromadziło się kilkanaście dokumentów do wypełnienia i wcale nie jest oczywiste, że wszystko wypełnimy poprawnie. Liczy się czas: nie wszystko na ostatnią chwilę. Po pierwsze: certyfikat szczepienia na covid. U nas ważny jest po 3 dawce Pfizer do ponad 3 lat do przodu. Mój nie przechodzi: nie mam 4 dawki, a minał mi ponad rok od ostatniego szczepienia. I myślę, że to dlatego. Aplikację PenduliLindungi, podobno wymaganą, musiałam wgrać w telefon, ale nikt jej nie sprawdza, ani o nią nie pyta. Może już, może jeszcze. Ponoć lotnisko w Jakarcie jest najbardziej restrykcyjnym w kraju. A co było? Obcokrajowcy zostali skierowani do osobnej kolejki, było ryzyko wyrywkowej kontroli dla kaszlących, po drodze skanery temperatury i odstanie 10 minut u pani, która pobieżnie zerkała na nasz wydruk certyfikatu i przybijała pieczątkę na bilecie lotniczym. Gotowe. Żadne PenduliLindungi! Pamiętajmy, że restrykcyjność m