Posty

Wyświetlam posty z etykietą Szwajcaria

Szwajcaria, Włochy: Z Mediolanu przez Alpy i Berninę do Polski i Apulii

Obraz
Poranek, a już ciepło. Żegnam Mediolan i 6h30 ruszam w stronę Szwajcarii. Żegnam kierowcę w Tirano i wsiadam do pociągu, zdecydowanie nie byle jakiego. Trasa panoramiczna czerwonych wagonów  bex naprawdę cieszy oczy. Z Tirano jedzie się 2.5h od palm do lodowców i to nie zębatką, tylko specjalnymi najazdami. Faktycznie w jednym miejscu widać te palmy! Pociąg powoli kręci się, zygzakuje, by osiągnąć ponad 2000m npm. Widok na lodowce i zielonkawe jeziorka wysokogórskie zapiera dech. Wstrzeliliśmy się w pogodę idealnie. Malownicze szczyty, surowe krajobrazy. Woda lejąca się z malejących jęzorów lodowcowych. Niestety mamy opóźnienie, nie ma czasu wysiadać na przystankach. Krótki pobyt w luksusowym St. Moritz i jedziemy do Vaduz, stolicy księstwa Lichtenstein. Taka pozostałość z średniowiecza. I tu, z przykrością stwierdzam, przydałby się jakiś nocleg i czas na górskie wycieczki. My kolejny raz mamy przystanek "zaliczający" kolejne państwo, a to nie pozwala docenić uroków tego regi

Szwajcaria: Północna ściana

Obraz
Są w Szwajcarii miejsca kultowe, absolutne hity, które po prostu trzeba zobaczyć. Alpy Berneńskie to jedna z największych atrakcji tego kraju słynącego z cudów natury. I nie ma znaczenia ile razy tam jesteście: ośnieżone szczyty, zawsze imponujące, nas czarują.  Od mojej poprzedniej wizyty minęło już parę lat. Zatem stacja przesiadkowa wygląda nieco inaczej. Z Grindelwaldu dzisiaj wjechałam nie zębatką, a dużą kabiną. W sumie, to gigantyczną. Znalazłam się na przesiadce do pociągu bez wychodzenia na zewnątrz: wybudowano tam nowoczesny terminal niczym dworzec w Zürichu. Pociągi jeżdżą tym samym tunelem, ale jakoś tak prędko. W 45 minut byłam już na szczycie! 15 minut kolejka linową i jakieś 30 zębatką. I oto jest! Dostojny Ogr. Kto nie widział filmu "Północna ściana" może nie wiedzieć o czym ja piszę, zatem proszę uzupełnić edukację! No chyba, że wybierzecie się ze mną na Szwajcarskie Komnaty, to zadbam o ten szczegół, obiecuję. Następny termin - 2 lipca 2023. 

Szwajcaria: Gornergrat i Matterhorn

Obraz
Są dni, gdy wszystko się udaje. Są takie, gdy wszystko nawala. Dzisiaj miałam yin i yang. Pół na pół. Pogoda - bliska ideału, na górze +4'C, sporo chmur, ale malownicze białe szczyty się nam objawiły, a i Matterhorn odsłonił swe oblicze, choć opornie. Natomiast mniej szczęścia miałam z dojazdem: linia szwajcarska Tasch - Zermatt padła, co miało swe irytujące konsekwencje w postaci kolejki do 6 autokarów pocztowych, które zostały zatrudnione jako transport zastępczy. W jedną stronę zamiast 8 minut stałam godzinę, na powrocie półtorej. I jeszcze musiałam walczyć z tłumem Azjatów, żeby nas nie rozdzielili. Na kolację przyjechałam 5 minut przed 20h, ale kazałam zrobić ekspresowy serwis i po 35 minutach zadowoloma grupa już była po deserze.  Matterhorn ostatnio widziałam parę razy w 2006 i 2007 roku od strony włoskiej, kiedy byłam rezydentem w Aoście. I chyba wtedy zrobił na mnie większe wrażenie. Jednak co pierwszy raz, to pierwszy raz.  Za to sam Gorengrat, na który się wjeżdża kolejk

Szwajcaria: Pobiegane w Alpach!

Obraz
Od wczoraj w autokarze. To już 3 tydzień z rzędu. Od rana wszystko szło pod włos. Korki, wypadki, spóźnienie, nocna rzetelna kontrola na niemieckiej granicy. Umieram ze zmęczenia. Jak tylko się znalazłam w hotelu i zjadłam kolację: reaktywacja!  No to poszłam zrobić zalecany trening. Potem bieg bazowy, w niskim tempie 1h15. I jakoś tak tego wyszło ponad 8km. Jestem zachwycona. Czystością. Przygotowaniem ścieżek: tam gdzie błoto, wysypano kawałki drewniane. Ścieżka zdrowia na wysokim poziomie. Przepiękne widokówki w kolorach zachodu i dzwonki krów w tle. Coś genialnego.  Marzy mi się pobyt w Alpach na własny użytek. Taki urlop od wakacji z turystami. Tyle, że w moim hotelu 1 noc kosztuje jakieś 300 CHF za noc. Oj, boli. Jeszcze kiedyś zrealizuję projekt kajakiem przez Szwajcarię i rozbuduję go o "biegiem po leśnych ściekach".  Alpy Vaud to 4 kurorty narciarskie przyjazdne rodzinom: Leysin, Les Diablerets, Villars i Château d'Oex. Teraz, w czerwcu, jest tu spokojnie, a więk

Szwajcaria: Polskim szlakiem

Obraz
Co jakiś czas pytacie mnie o ślady polskie w Szwajcarii i nasze związki z tym krajem. Trudno odpowiedzieć na tak szerokie pytanie w trzech zdaniach. Książka Jana Wolskiego wydana w Rzeszowie w 2019r "Szwajcaria w piśmiennictwie polskim. Od XIX wieku do czasów najnowszych" bada szczegóły tych relacji i do niej odsyłam zaintetesowanych pogłebianiem tematu.  Nie jest moją intencją streszczać tak obszerną pozycję, niemniej postanowiłam wynotować kilka tropów, czasem bardziej oczywistych, jak Muzeum Polskie w Rapperswilu, a czasem mniej znanych. W Solurze działa Muzeum Tadeusza Kościuszki. A koło Berna w Muri: Polskie Muzeum Historyczne założone w 1984 roku przez rzeźbiarza, Zygmunta Stankiewicza, prywatna inicjatywa. Gromadzi ono pamiątki historyczne, obrazy, mapy, monety.  Odkąd powstała Konfederacja, gdy językiem ogólnoeuropejskim była jeszcze łacina, już my bywaliśmy na uniwesytecie w Bazylei, a Szwajcarzy u nas, na Jagiellońskim. Kiedy Polska cierpiała pod zaborami, wielu rod

Francja i Szwajcaria: SMIC czyli ile płacą za 35h pracy

Obraz
Francuzi mają króciutki, bo 35-godzinny tydzień pracy. Właśnie ukazały sie nowe dane odnośnie minimalnego wynagrodzenia (SMIC). Od 1 sierpnia 2022 SMIC brutto to 1678 eur, czyli 1329 eur netto. Wychodzi 11.07 eur/h. Roczne dochody to 20136 eur. W teorii zatem Francuz pracuje 7h dziennie. Podczas dnia pracy ma dodatkowo niepłatną przerwę na obiad. Zwykle pracuje nieco dłużej, ale ma dodatkowo wolny poniedziałek albo piątek. To wpływa także na korki na drogach. Najgorsze są wtorki i czwartki. Wtedy w Paryżu jest kumulacja i jeżdżenie po centrum to prawdziwa udręka.  Obecnie francuski parlament zastanawia się czy można jakoś obejść przepisy i pozwolić pracodawcom wykupić albo urlop pracownika, albo nadgodziny. Mowa o rocznej kwocie 5000 do 7500 eur. Pracujesz więcej? Wynagrodzenie musi iść w parze z twoim zaangażowaniem. Niby logiczne, nie zawsze się sprawdza, przynajmniej u nas.  Francuzi są mistrzami strajków, najbardziej kochają się buntować pod koniec roku szkolnego. Przełom czerwca i

Szwajcaria: Czekolada

Obraz
150000 ton czekolady rocznie produkują Szwajcarzy. Nie wiem jak liczą "normę", ale różne statystyki mówią, że każdy Helwetczyk zjada jej nawet 12 kg. A ma szeroki wybór pomiędzy pralinkami, batonikami, czekoladą gorzką, mleczna, białą i różową z kakaowca Ruby (Wybrzeże Kości Słoniowej i Brazylia). I choć manufaktur z pralinkami i czekoladą na wagę jest sporo, a w każdej kolejka, to dzięki uprawianiu sportu z nadwagą nie mają wiekszych problemów. Zresztą biorac pod uwagę, że do każdego świadczenia medycznego trzeba indywidualnie dopłacić, nie ma sie co dziwić, że widzimy ich w ruchu od rana do wieczora. A im starsi, tym bardziej aktywni.  Pierwsza czekolada jaka przychodzi mi na myśl to wspaniałe kostki Toblerone, które znajdziemy w wielu plecakach aktywnych sportowo Szwajcarów. Mają kształt Matternhornu. A nazwa pochodzi od nazwiska wytwórcy: Jeana Toblera. Torrone to z włoskiego nugat. Były hitem już pod koniec XIX wieku. Fabryka pochodzi z 1899, ale dopiero w 1908 roku poja

Szwajcaria: Tunele

Obraz
Szwajcaria będąca górzystym krajem do perfekcji opanowała budowę tuneli, które znacznie skracają czas podróży. Każdy z nich to poważna inwestycja, ale jeżdżenie nimi zdecydowanie ułatwia życie. No i zmniejsza czas w samochodzie, a tym samym ma wpływ na emisję spalin. A przecież szwajcarskie powietrze jest chlubą narodową. Nieprzypadkiem cała elita europejska przyjeżdżała leczyć płuca do takich ośrodków jak Davos. Odkąd wynaleziono antybiotyki, świat w dużej mierze pokonał gruźlicę, przynajmniej na naszym kontynencie nie jest to dziś poważny problem. Co innego efekty uboczne covid-19, które ponownie ściągają do starych kurortów bogatych Europejczyków leczących  efekty choroby.  Wróćmy jednak do tuneli. Otwarty w 1965 roku tunel pod Mt Blanc łączący francuskie Chamonix z Doliną Aosty po stronie włoskiej ma 11611m. Ma pojedynczą jezdnię (2 pasy) i choć planowano go powiększyć, to ze względu na ochronę środowiska tak strona francuska, jak i włoska nie chciały się zgodzić. Korek 2h do wjazd

Szwajcaria: 3000 szczytów

Obraz
  Szwajcaria to górzysty kraj, który podoba się tak latem, jak i zimą. Ponad 3000 szczytów zachwyca jeżdżących kolejami, drogami, alpinistów i wędrowców. 48 z 82 europejskich czterotysięczników leży w Szwajcarii. Strasznie łatwo sie zakochać. W kilku słowach chciałam wam przybliżyć nazwy najbardziej znanych gór:  1. PILATUS - 2128m. Góra zwykle przykrywa się chmurą. Dobra pogoda to prawdziwy dar losu. Na dole mamy bezchmurne niebo przykryte gdzieniegdzie skromną chmurką, a na szczycie zupa mleczna. Jeśli uda się dojrzeć jezioro czy cokolwiek na dole, możemy zagrać w totolotka. A skad nazwa? Z Biblii: szczyt często obrywa piorunem toteż w XV wieku uznano, że tam się znajduje grób Poncjusza Piłata. Stąd Pilatus.  2. MATTERHORN - 4478m. Ten z czekoladek Toblerone właśnie. Pierwszy raz wjechalam tam od strony włoskiej z narciarzami zimą. Obłędne widoki. Monte Cervinio - z włoskiego cervo - jeleń, czyli Jelenia Góra. Jakież to swojskie! Jednak dla Szwajcara szczyt dumnie sterczący nad pob

Szwajcaria: Najdłuższy pociąg świata!

Obraz
Dotychczas rekord długości 1 pociągu wynosił 1200m. I należał on do australijskiego składu The Ghan łączącego Darwin z Adelaidą. Jeździ on trasą mającą blisko 3000km od 1929 roku. Za pobicie tego rekordu bierze się obecnie Szwajcaria. Na 175-lecie kolei, 29 października wypuści pociąg złożony ze 100 wagonów: będzie miał 1910m. Od 2 sierpnia można kupić bilet na  Rhätische Bahn. Trasa obejmie trasę wpisaną na listę UNESCO: Albula/ Bernina- Preda- Bergün- Filisur- wiadukt Landwasser. Jazda kolejami po Szwajcarii to uczta dla oka: tu palmy, tam lodowce, jeziora z wodą w różnych kolorach turkusu czy szmaragdu, białe szczyty, szare groźne skały. Jeden z najpiękniejszych krajobrazowo krajów świata. Nie wiem czy październik jest odpowiednim momentem na taką wycieczkę, bo mi się kojarzy raczej z deszczem. Choć każda pora roku ma swoje uroki. Ja znam Szwajcarię w sezonie od maja do września, więc może akurat jesień nie jest złym pomysłem. 

Szwajcaria: Friedrich Dürrenmatt (1921-1990)

Obraz
Szwajcaria w swoim podziale językowym ma pisarzy francusko, włosko i niemieckojęzycznych. Piszą literaturę na rynek językowy, a nie tylko szwajcarski. Jeszcze zanim zaczęłam jeździć do Szwajcarii, już znałam Friedricha Dürrenmatta. Bez problemu znajdziemy słuchowiska według opowieści tego autora. Łączą one zagadnienia filozoficzno-moralne z groteską. I naprawdę są to historie poruszające. Każą nam się zastanawiać. Absurdalne? Bywa.  "Wizyta starszej pani" to chyba mój najciekawszy odkryty Dürrenmatt. Z plejadą polskich gwiazd i doskonałą rola Krystyny Jandy i Jerzego Sthura: absolutny fenomen w reżyserii Waldemara Krzystka. Czasem pojawia się też na deskach teatrów. Starsza wersja w reżyserii Jerzego Gruzy z Barbarą Krafftówną też przeszła do historii. Pomysł narodził się podczas wizyty autora w wiosce Gullen w pobliżu Berna. Claire Zachanassian wraca w rodzinne strony jako miliarderka. W młodości uciekła w niesławie, ciężarna, upokorzona. Jej dziecko zmarło. Teraz szuka spra