Madagaskar: Jak nie urok to Powerball
Wczoraj w telewizji mówili o kumulacji w loterii amerykańskiej. Powerball. I szczęśliwa liczba to 20! Megakumulacja? Czy ktoś wygrał. Okazuje się, że ja i to niestety nie w Ameryce, a na Madagaskarze. To co się dzieje od kilku dni mnie przerasta. Taką mam kumulację paskudnych zdarzeń, że zastanawiam się czy do Bangkoku dolecę. Właśnie są turbulencje. A zaczęło się od tego, że po wylądowaniu w Warszawie coś zaczął mi szwankować żołądek. No bywa. Szczególnie po egzotyce. Pogoda w stolicy mnie przybiła, zimno, deszczowo. Wieczorem poszłam do teatru. Wracam i cały czas czuję, że mam coś z gardłem. Biorę pastylkę, mija, po chwili znowu. Jakbym miała popękane błony śluzowe. Zaglądam, nic. Nazajutrz rano nie mogę się zalogować na konto google. Schodzę do recepcji, dopytuję: wszystko u nich działa, a u mnie nic. Przez drugi telefon loguję się do konta i widzę aktywność z nie mojego urządzenia. Blokuję. Po chwili znowu z innej przeglądarki. Blokuję. Zmieniam hasło. Przesyłam je na numer telef