Posty

Wyświetlam posty z etykietą Włochy

Włochy: Rok Święty 2025

Obraz
Od lat jeżdżę do Rzymu, ale takich tłumów w Watykanie dawno nie widziałam. Niby hotelarze mają mało klientów i narzekają, bo się pootwierało mnóstwo nowych apartamentów, ale ja tego nie odczuwam. Dodam, że najpierw dźwignięto ceny licząc na zyski, teraz je poobniżano, bo chętnych mało. Ludzie unikają imprez masowych. Polskie biura płaczą na ceny wynajmu, ale ja wiem gdzie uderzyć: wczoraj mi proponowano wynajem całych hoteli po rozsądnych cenach dla grup właśnie, jeśli tylko mam kontakty. Pomyślę. Tłumy: pojęcie względne. Jest dopiero kwiecień, nawet nie wobrażam sobie majówki. W życiu nie miałam sytuacji, żeby przesiadając się na czerwoną linię do Watykanu nie dało się wejść na peron! W 26 osób jechaliśmy na 5 pociągów. Wczoraj było luźniej. Mam 31 osób, ale do pierwszego pociągu po przeszkoleniu wcisnęło się 3/4 grupy, ale i tak na ostatnią parę czekaliśmy do przyjazdu 3 pociągu. Zdarzało się, że ktoś nie wsiadł, ale takiej szatkownicy nie przerabiałam. Przewodnicy też płaczą, że mał...

Jak się spakować na 15 dni w miniwalizkę?

Obraz
Pod koniec marca wysłano mnie na zastępstwo. Emergency we Włoszech. Pilot skręcił kostkę. Wylot wizzairem za 2 dni do Rzymu. Standardowy objazd Italii. RZYM - CHIANCIANO TERME - FLORENCJA -WENECJA - BOLONIA - PERUGIA - ASYŻ - 3 DNI W RZYMIE. Proste. Tylko, że postanowiłam się zapakować do walizki kabinowej. Jasne, że mam tam nóż czy płyny, więc leci ona jako bagaż nadawany, ale skoro instagramerki dają radę, to chyba powinno się udać?  Wrzuciłam do środka sporo cienkich ubrań: 3 sukienki, spódniczkę, kilka bluzek, parę par spodni, wielką kosmetyczkę, jakieś leki, getry i spodenki do biegania, 2 koszulki bawełniane, bielizna zwykła i treningowa. Kurtka przeciwdeszczowa, parasol. 2 pary butów i jedna na nogach. Jedwabny szal i kambodżański płaszcz, cieniutki, na siebie. Słomkowy kapelusz ekwadorski, żeby jakoś się prezentować, na głowę. Polar: na siebie. Domykam... hmmm. Jeszcze trochę. Jeszcze... Nie, kable do plecaka. Dokumenty dla grupy: do plecaka. Jakiś zeszyt... Upchałam. Super...

Włochy: Handel relikiwiami Carlo Acutisa

Obraz
Wczoraj zaliczałam 5km o 5 rano. Wyzwanie Garmina, na które nakładają się moje zaległości. 300 km w 3 miesiące... brakuje mi 13. Mam śniadanie w hotelu od 7h, ale ja mam swoje zwyczaje, a wśród nich cappuccino i rogalik nadziewany pistacjami albo pasticchiotto do kawki zaraz po bieganiu W jakimś lokalnym barze. Zainwestowałam 2.70 eur w chwilę szczęścia.  No i jak już usiadłam, to wzięłam się za prasówkę. A cóż tam się dzieje w słonecznej Italii? Na pierwszej stronie zapowiedź artykułu z 20: Handel relikwiami Carlo Acutisa w sieci. Hmm. Przecież za chwilę kanonizacja! 27 kwietnia Kościół ogłosi go świętym! Patron młodzieży i internetu. Od ponad roku każda grupa pielgrzymkowa chce mieć w Asyżu u niego mszę. A chłopak leży zabalsamowany w trampkach i jeansach w jednym z kościołów w centrum miasta, tuż obok znanej każdemu turyście Santa Chiara! Ciekawe czy go stamtąd zabiorą po kanonizacji. Pewnie nie, bo chciał leżeć blisko św. Franciszka. Czy na kanonizację przeniosą go do Rzymu? Bę...

Włochy: Mało wam atrakcji z burzą w Wenecji, no to w Rzymie będzie strajk!

Obraz
Od rana dzwoni mi telefon. W poniedziałek nowa atrakcja: strajk w Rzymie. Moja grupa najwyraźniej będzie miała wszystkie*  atrakcje Italii z jakimi się zmagają mieszkańcy tego kraju. Zobaczą jak to jest żyć we Włoszech. Już w Wenecji nas zalał deszcz. Potem wybiły studzienki kanalizacyjne. Dzisiaj sobota. W poniedziałek w Rzymie czeka nas kolejny kataklizm: strajk transportu publicznego od 8h30 do 16h30. Skończyły się wakacje, choć nadal trwają remonty. Moja przewodniczka już grzmi i swoje frustracje przelewa na mnie przez telefon: "Nieroby, w wakacje był spokój, tylko się zaczął rok szkolny, już na powitanie wracają słynne strajki". Przyznaję, że już to w tym roku przerobiłam w Mediolanie. Wtedy jednak jechałam 1 linią bez przesiadek i punkt 8h30 pozamykali nawet wejścia do metra. Do 13h byliśmy uwięzieni w mieście, ale akurat mi to bardzo nie wpłynęlo na program. Tym razem mam zwiedzanie od 10h, a Koloseum na 13h45, więc co tu zrobić od 8h do 10h? *** Dotarłam do Rzymu, a r...

Włochy: Burza nad Wenecją z zagubionymi turystami

Obraz
Jak już jedziesz rano do Wenecji i widzisz w prognozie burze, ulewy, a google krzyczy, że sytuacja kryzysowa to co może pójść nie tak? Na początek przewodniczka przyszła aż pod statek i zabrała mi 25 osób, pozostałe 10 miały mały, ale jakże oryginalny spacer ze mną pod Rialto, gdzie wymieniałam grupy. Zdradziłam moje tajne szlaki bez turystów. Oddałam tę część miasta, gdzie kocham się zgubić w wolnym czasie z dala od zgiełku.   Opcja, że wszyscy, choć podzieleni, zwiedzamy z polskim przewodnikiem, a nie z tłumaczeniem jest jednak sensowniejsza.  Kiedy pierwsza grupa skończyła zaproponowałam, że zaprowadzę ich pod San Marco, żeby nikt nie miał wątpliwości gdzie iść. Poszły ze mną 4 osoby. Reszta zdecydowała się na samodzielną eskapadę. Wracam na San Marco, a plac po kolana w wodzie. Zdjełam buty i brodząc jak flaming dotarłam na drugi koniec placu, gdzie odebrałam drugą część ekipy po zwiedzaniu. Po drodze mieliśmy 5-minutowe oberwanie chmury, ale jak na prognozy, to i tak...

Włochy: Di Trevi za 1 euro?

Obraz
Każdy pobyt we Włoszech skłania mnie do refleksji nad hiperturystyką. Miasta walczą z nadmiarem odwiedzających. Niby chcą turystów, ale nie aż tylu. To zniecierpliwienie mieszkańców przekłada się naturalnie na walkę z wiatrakami władz. Po pomyśle Wenecji, żeby pobierać po 5 eur od turysty, który rano przyjedzie i wieczorem wyjedzie, bez noclegu w mieście, w niektóre dni tego lata, teraz będę testować kolejne rozwiązanie racjonalizatorskie. Grupy mogą chodzić po mieście max 25 osobowe. Praktyka: jutro. Mam 35, więc 10 muszę schować do plecaka i przemycić do miejsca zbiórki z przewodnikiem. No i będziemy spacerować po mieście w ratach. Tu nie koniec.  Właśnie trwają dyskusje nad wprowadzeniem opłaty za oglądanie fontanny Di Trevi. Ciasny plac, ludzi masa, pośród nich kieszonkowcy. Wspaniały pomysł: opłata 1 eur w niektórych godzinach. Ha, ha, ha. Po to żeby utrzymać paru sprzedawców wejściówek? A za 3 lata 15 eur?? Niby nie chodzi o pieniądze, tylko o ograniczanie liczby ludzi. 1 eur...

Włochy: Niech mnie ktoś uszczypnie

Obraz
2 miesiące temu odwiedziłam Apulię. Teraz ponownie zawitałam na ziemi średniowiecznych katedr. Gaje oliwne, wyschnięta ziemia, winogrona pod siatkami chroniącymi owoce od ostrego słońca. Upały po 42 stopnie już minęły, teraz jest po 31, nie najgorzej. Wracam w te tereny z przyjemnością, choć Bóg pokarał mnie dość niepokornym kierowcą Gabrielem, co ma swój świat. Niby drogi zna. W końcu już 5x zrobił ten program w tym sezonie. Niestety ciągle ma jakieś ciągoty postojowe, trudne do wyjaśnienia turystom. Wczoraj w nocy pilnie musiał stawać, bo mu się chciało sikać. Dzisiaj była awantura: pół godziny przed dojazdem do hotelu musi zapalić i staje mi na stacji. A ja świecę oczami. Ma rację: ja go nie rozumiem, bo nie mam takich nałogów. Tylko, że mam kolację o 20h i chcielibyśmy wcześniej zdążyć umyć ręce, skorzystać z wc, a nasz czas marnujemy na stacji, bo 1 musi zapalić. Z rozywek mam jeszcze przyśpiewki i gadanie do siebie, ale najgorsze chyba są monologi z żywą gestykulacją. Popłaczę si...

Szwajcaria, Włochy: Z Mediolanu przez Alpy i Berninę do Polski i Apulii

Obraz
Poranek, a już ciepło. Żegnam Mediolan i 6h30 ruszam w stronę Szwajcarii. Żegnam kierowcę w Tirano i wsiadam do pociągu, zdecydowanie nie byle jakiego. Trasa panoramiczna czerwonych wagonów  bex naprawdę cieszy oczy. Z Tirano jedzie się 2.5h od palm do lodowców i to nie zębatką, tylko specjalnymi najazdami. Faktycznie w jednym miejscu widać te palmy! Pociąg powoli kręci się, zygzakuje, by osiągnąć ponad 2000m npm. Widok na lodowce i zielonkawe jeziorka wysokogórskie zapiera dech. Wstrzeliliśmy się w pogodę idealnie. Malownicze szczyty, surowe krajobrazy. Woda lejąca się z malejących jęzorów lodowcowych. Niestety mamy opóźnienie, nie ma czasu wysiadać na przystankach. Krótki pobyt w luksusowym St. Moritz i jedziemy do Vaduz, stolicy księstwa Lichtenstein. Taka pozostałość z średniowiecza. I tu, z przykrością stwierdzam, przydałby się jakiś nocleg i czas na górskie wycieczki. My kolejny raz mamy przystanek "zaliczający" kolejne państwo, a to nie pozwala docenić uroków tego regi...