Posty

Wyświetlam posty z etykietą Australia

Australia: Magic moments

Obraz
  To nie jest tak, że raz do roku latam sobie do Australii, ale był taki plan, żeby zobaczyć ten kontynent. Koszt był znacznie powyżej moich możliwości. Odkładałam. Do skutku. Wolę nie wiedzieć ile zapłaciłabym za to dzisiaj. Jednak odmówić mi konsekwencji nie spośob. Najbardziej zaskoczyło mnie Uluru, miejsce pełne jakiejś tajemniczej energii. I ten upał pod 50'C. Nie spośob się oprzeć czerwonej magii tego miejsca.  W Australii wszystko jest inne, do góry nogami. Kangury, ciężarówki-giganty, koala: tego się spodziewamy, ale że ludzie całymi rodzinami chodzą boso? Po ulicach? W mieście? No i wszechobecne grille: płacisz za surowe mięsko i samemu idziesz to smażyć. Steki z kangura, krokodyla, strusia.  No i Opera... jasne, że zdobyłam bilet, choć to było podobno niemożliwe. Niemożliwe załatwiam od ręki. Do dzisiaj mam spodnie, które kupowałam na tę okazję, bo przecież nie pójdę w takie miejsce ubrana jak turysta!  Australia to połączenie nowoczesności i tradycji z innego świata. Dzi