Indonezja: Wielkanocna kameralna podróż
Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę wszystkim wypoczynku od pracy i zmartwień.
W piątek wróciłam z Wietnamu, dzisiaj lecę do Indonezji, zatem wkrótce nowe historie z Jawy. To będzie nietypowy program, kameralna podróż, mam nadzieję, że może wreszcie coś do polecenia osobom żądnym wrażeń, ale bez nadmiernego zmęczenia. Będą inne wulkany, inne ogrody egzotyczne, skupimy się na Jawie. O ile program Malezja - Sumatra (orangutany!) - Jawa - Bali jest bowiem cudowny, to jest taką kondensancją, że przez tydzień wstaję o 5 (jak nie przelot o 8h, to wschód słońca na Bromo albo pociąg o świcie) i padam około 21. Pozostałe wycieczki są nieco mniej męczące. Szukam jednak ciągle czegoś, co będzie taką Indonezją bardzo przystępną. Lekką jak bambusowa Tajlandia z parkami narodowymi, co będzie dla każdego. Objazdówka to nie wczasy all inclusive, niestety wstaje się na wczesne śniadanie i zwiedza w upale przez kilka godzin, by może wieczorem wskoczyć do basenu. No chyba, że ktoś biega i musi po całym dniu jeszcze przebiec te 5-6 km. Nagrodą jest satysfakcja i odpoczynek psychiczny, naprawdę w natłoku wrażeń nie ma czasu na cokolwiek, odrywamy się kompletnie od Europy, polityki, pracy, dnia codziennego. Inne kolory, gorąco, wilgotno, intensywne zapachy plumerii, jaśminu, nowe smaki, w tle orkiestra gamelanowa, wszystko działa w innym rytmie. W innym czasie. Turystyka uzależnia: albo sie to kocha, albo trzeba znaleźć inne zajęcie. Nowy program: uwielbiam.
Czy w nasze ferie na Bali leje czy nie?
Malownicze Bali północno-wschodnie
Orangitany i lud Karo, Sumatra
Niesamowity pomnik Wisznu i Garudy, GWK
Wielkanocny obiad w Emirates. Chociaż samoloty były puściutkie. W pierwszym miałam dla siebie 4 miejsca, taki business w economy class. W drugim też było swobodnie, 3/5 miejsc było wolne.
Komentarze
Prześlij komentarz