Indonezja: Trójca Bóstw Śiwa, Brahma i Wisznu w kontekście balijskim

Jestem w Polsce. 5 rano. Wczoraj wróciłam z Indonezji w południe. W pierwszym locie spałam prawie 9h, w drugi 3 z 6h. Dojechałam do domu i o 19h padłam. Fajnie się spało do 22h, kiedy to mama postanowiła zasłonić okna "bo jest noc". Zasnęłam jak słońce świeciło, więc nie rozumiem w czym mi miałaby noc przeszkadzać, ale skradanie się, skrzypienie podłogi i ruszanie sznurka od rolet już bardzo. Dopiero 22h, więc jak tu dospać do rana. Jak nie usnę, to tydzień mnie będzie dręczyć jet lag, zmiana stref czasowych:( Niemniej udało się. Wstałam o 5 rano, żeby zacząć nowy dzień. No to do dzieła. 

Liczenie po indonezyjsku


Prambanan, świątynia hinduistyczna na Jawie Świętej Trójcy



Wybieram się pobiegać, ale jeszcze ciemno, zatem napiszę wam o Świętej Trójcy. Tak dla przypomnienia i podsumowania.

Bali to wyspa Indonezji. Część "indo" naprawdę nie jest przypadkowa, bo wyspy były najpierw animistyczne, potem hinduistyczne, a potem jeszcze buddyjskie, by na dzień dzisiejszy okazać się najludniejszym państwem islamskim świata z populacją około 280 milionów obywateli. I o ile część wschodnia jest bardzo muzułmańska, to im dalej od Mekki, tym kraj bardziej animistyczno-pogański. Bali jest wyspą wyjątkową: tu zachowała sie przebogata kultura oparta o mocny hinduizm. I nie jest to martwa religia, ale bardzo barwna i widowiskowa jak u nas Palmy w Lipnicy Murowanej albo pielgrzymowanie do Kalwarii Zebrzydowskiej w Wielkanoc. Do tego stroje lokalne noszą tu na codzień, więc jest pięknie i barwnie. To tak jakbyśmy się poprzebierali w nasze ludowe stroje i tak poszli wszyscy jednego dnia do pracy, szkoły, na zakupy, wszędzie. Jakbyśmy się nagle przenieśli do innej epoki 100 czy 150 lat temu.  Balijczycy czują silny związek tak z przodkami, jak i z światem dobra i zła, które w naturze ludzkiej się przeplata, dlatego przed ślubem piłuje się zęby, by pozbyć się złości i egoizmu. Czy się od tego nie psują? Trudne pytanie, bo tu raczej usługi stomatologiczne są bardzo kosztowne, zatem ludzie mają raczej mierny stan uzębienia. Zaraz myślę o przewodniku lokalnym w Borobudur z poprzedniej grupy. Trudno opisać jego zgryz, bo jak pisać o pustce i nicości. Ogólnie Indonezja jest ciekawym miejscem do badań wad zgryzu dla dentystów, to z pewnością. Co prawda nie ma tak jak w Indiach, że leży na środku targu prześcieradło na ziemi, a na nim różne zęby i gość przymierza komuś które cudo pasuje. Jak powiedziała moja dentystka z grupy: ten uliczny wyrwiząb chciał ząb dolny komuś wprawić do góry. Ja się nie znam, może takie tam były zwyczaje. Zatem trudno się wypowiedzieć mi jak to z tym psuciem zębów po piłowaniu. Może niech sie wypowiedzą eksperci w tej dziedzinie w komentarzach. 

Jakoś mam wenę o tej 5 rano. Zatem co z tą Trójcą? Śiwy, Brahmy i Wisznu.

Post o trzęsieniu ziemi na wycieczce, kwiecień 2023

Post o wulkanie Tankuban Perahu

Otóż nie dziwi mnie kult Śiwy: bóstwo zniszczenia i odbudowy. Jak mieliby go nie czcić skoro w Indonezji jest mnóstwo czynnych wulkanów z Merapi na czele. 




Sorry, ale mam tylko jedno skojarzenie: Newsweek o cudach
U nas widujemy na szybie Matkę Boską, Indonezyjczykom bóstwa ukazują się w kłębach popiołów piroklastycznych. 



Merapi, kwiecień 2023

To pomarańczowe z lewej to serio lawa

Przypominam, że byk Nandin jest wahaną Śiwy, dlatego nie je się mięsa krowy. Hinduiści za to lubią świnki, co z kolei powoduje, że muzułmanie ich uważają za ludzi gorszego sortu. Nie dość, że nie wierzą w Jednego Boga Allaha, to jeszcze jedzą nieczystą wieprzowinę. Nic dziwnego, że wojujacy islam zepchnął królewskie rody z Jawy na maleńką wyspę Bali. 

Dalej mamy Brahmę i własciwie dzisiaj jest on tu najmniej widoczny, owszem ma swoje miejsca, swoje trony, ale jakoś o nim ciszej. Jego wahaną jest łabędź. 


Batikowe wulkany jawajskiego Picasso



Przedstawienie kukiełkowe


Parasole nad tronami dla bóstw na Bali: kolor czarny i biały kraty ma symbolizować zło i dobro w człowieku.




Figury z festiwalu Ogoh Ogoh







Urocze świątynie w górach na Bali


Garuda

Post o gigantycznym pomniku Garudy i Wisznu w Kucie

Za to Wisznu siedzący na drapieżnym orle Garudzie jest symbolem opiekuńczym wyspy, toteż jego sylwetka jest wszędzie: od potężnego posągu widocznego podczas lądowania na lotnisku Denpasar na Bali po każdy banknot. I tu przychodzi mi nieodmiennie na myśl ruch uliczny w Indonezji. Pasy czy brak pasów: bez znaczenia. Pieszy jest celem. Nic nie zwalniają. Jadą 80 km/h przez środek miasta. To ludzie wiecznie stojący w korku. Jak tylko mogą przyspieszyć, z pewnością to zrobią. A w Indonezji taki Anioł Stróż Garuda musi nas pilnować na drodze: oby za nogę przytrzymał waszą duszę jak musicie w Yogyakarcie dostać się do marketu przez dwupasmówkę na zebrze. Wahana zebra nam tu słabo pomaga. Duszę lepiej w sejfie hotelowym zamknać. Zaprawdę powiadam wam: z wrażenia można wpaść na słup czy skrzynkę na słupie, a potem sturlać się do dwumetrowego rowu. Nie wiem czy to nie miejska legenda, pomimo zapenień 4 świadków, ale widzialam efekty. Wojtek po tej przygodzie został bohaterem. Ręka trochę podrapana, miał szczęście, że w rowie wąż albo waran nie czekał. Potem mi grupa wmawiała, że to po trzęsieniu ziemi, które zatrzęsło nam hotelem wcześniej. Tyle dobrze, że ofiara z krwi nazajutrz okazała się cennym darem dla Śiwy: Merapi o wschodzi słońca wypluwał lawę, przypadek? Zapytajcie poprzedniej grupy, co tam widziała tylko mgłę! A zatem pod skyrzydło Garudy warto sie wsunąć w Indonezji, niezależnie od wiary. 

Wyjeżdżając nie zpomnijcie wyjąć duszy z sejfu! A w Indonezji łatwo ją niestety zostawić... już tęsknię. 

Dzięki Gosiu za dobranockowe życzenia. Coś czuję, że się jeszcze spotkamy. Też tęsknię.

Usciski dla Hani i Kuby, Izy i Łukasza, Piotra, Martyny i Mikołaja, Dominika (czekam na bloga!) oraz Gosi i Wojtka, lewitującej Trójcy. 


Smoki z Komodo

Malownicze Bali Północno-Wschodnie

Sumatra

Kanibale





Buziaki Haniu!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem