Grzegorz Gawlik: wulkany świata

Właśnie czytam w mediach o zaprzestaniu poszukiwań Grzegorza Gawlika. Bloggera, podróżnika, eksploratora. Organizował wyprawy na wulkany, także samotnie wchodził na nie. Sypiał w namiocie podczas wspinaczki. Opowiadał o swojej pasji podczas spotkań. Na jednym z nich byłam i ja, w Katowicach, tuż przed pandemią. Do końca robił to, co kochał. Miał 42 lata. Poszukiwania wznowią za kilka miesięcy. Wulkan Ontake 3067m npm. jest czynny. Mogę sobie wyobrazić co sie wydarzyło. W zeszłym tygodniu doświadczyłam trzęsienia ziemi i oglądałam z kilku kilometrów lawę i chmury piroklastyczne spływające po zboczu Merapi w Indonezji. To był wielki miłośnik wulkanów i doświadczony alpinista. Nigdy nie wiemy kiedy nadejdzie nasz czas. I może tak jest lepiej. Życie z datą ważności byłoby nieznośne. Wulkany, jako wyraz niszczycielskiej siły Śiwy nas fascynują, ale są jak dziki zwierz, nigdy nie wiesz kiedy zaatakują. Wyrazy współczucia dla rodziny. 

Grzegorz Gawlik - yt

Piekary Info z zaprzestaniu poszukiwań

Strona Grzegorza Gawlika


Zaglądam do ksiażki Grzegorza wydanej w 2020 roku przez wydawnictwo Bezdroża: na 308 stronie pisze o wulkanie Ontake w Japonii właśnie. "Wybuchł nagle w 2014 roku zabijając 63 osoby. Im bardziej aktywny wulkan i im bardziej słynący z poważnych i groźnych erupcji, tym większe ryzyko utraty zdrowia lub życia podczas przebywania w jego masywie." Jestem przekonana, że pisząc te słowa myslał o wyprawie, na której ślad po nim się urywa...

A książkę polecam: wspaniałe zdjęcia i ciekawe opisy wypraw. Bardzo inspirująca lektura. 



Post autora Wulkanów Świata o Ontake

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem