Dania: Wyborna Jutlandia

Czysto, schludnie, ordung! Tylko pogoda w kratkę. Początek września bywa już tutaj mokrawy. Chmury przelatują nad Jutlandią: czasem słońce, czasem deszcz. Dotarłam do samego końca. Aż za Skagen, do Grenen. Tu łączy się Bałtyk z Morzem Północnym, a wydmy nadal są ruchome, zasypały nawet kościół. Dzięki wizycie w oceanarium wiem co tu pływa, naturalnie nie jest to tak fantastyczne jak jakimś Durbanie w RPA czy kolorowe jak choćby w Monaco, ale daje pewne spojrzenie na faunę morską wokoło. Idę wzdłuż morza. 1 mila po piachu, sypkim. Wieje. Niby 20 stopni, ale przydaje się wiatrówka. Można moczyć nogi, ja wybieram opcję w butach sportowych. Wracam z wydmą w środku. Wysypuję piach. Wracam do autokaru. Jak nie pada, to wycieczka jest warta zachodu, ale w deszczu sobie tego nie wyobrażam, chyba że traktorem za 40 DKK (6€). Czas na rybkę w smażalni w Skagen, tu jest największa przetwórnia owoców morza w Danii. Intensywnie pachnie rybą, ale ceny przyjaźniejsze niż nad Bałtykiem. Podstawowe...