Brazylia: Głowa Cukru i widokówki z Rio

Rio de Janeiro leży między oceanem a górami. Jednak dopiero będąc na miejscu jesteśmy w stanie zrozumieć dlaczego mówią o jednym z najpiękniejszych miast świata. Kapsztad, Satmbuł i Rio to chyba 3 najlepiej położone miejsca na planecie, gdzie przy słonecznej pogodzie nie sposób się nie zachwycić panoramą. Z lotniska do Głowy Cukru to tylko 26 km, za to korki blokują nas bez litości. Za oknem ponad 30'C, w autokarze przyjemnie chłodno. 2 miesiące temu topiły się plastikowe osłonki świateł drogowych, temperatura wynosiła ponad 40'C, ale odczuwalna była ponad 50. 

Mijamy odświeżony na olimpiadę port, potem północne fawele położone na płaskim terenie, ale jak pojawia nam się widok na zatokę Guanabara, robi się wakacyjnie. Co prawda plaże nad oceanem, a nie te w zatoce, cieszą się największą popularnością, ale z autokaru wygląda to cudownie. Po ponad godzinie jesteśmy przy kolejce linowej: nie ma tłoku. Wsiadamy do wagonika (pojemność 65 osób) i hop: wzbijamy się na pierwsze wzgórze. Tam emocje budzi helikopter. Lot kosztuje od 530 reais, ale to tylko 6-7 minut. 60 minut to 3140 reais. Wersji jest wiele, różne ceny, chętnych nie brakuje, minimum to 3 osoby. Czy warto zainwestować? Widzę, że wyprawa wzdłuż plaż i wokoło figury Chrystusa się udała. Mniej zamożni, ale bogatsi w wydarzenie turyści mają bananowe uśmiechy. Pięknie było! My tymczasem wsiadamy do kolejki na głowną atrakcję, ponad 400m Głowę Cukru. Panorama jest jak w filmie, irytuje mnie, że nie mogę tam spędzić więcej czasu, bo wokoło obraz w stu odcieniach niebieskiego. Z lekkiej mgiełki widać wzgórza w tle. Niesamowitość. Po lewej zatoka Vermelha, dalej Copacabana, Ipanema schowana dalej, po prawej Botafogo i Flamengo. Tam w pobliżu mieszkam. Tak, zdecydowanie do zaliczenia. Za mało spałam, żeby się rozpisywać. Jutro kolejne cuda miasta, zatem dobranoc. 









Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem