Peru: Witamy w Arequipie

Nie powiem, żeby to był łatwy dojazd do pracy. Zajął mi 4 dni. 2 dni w Polsce i kolejne 2 dni w samolotach: Warszawa-Paryż-Lima-Arequipa. Już nawet nie liczę ile godzin samego lotu. Tylko z Paryża było 12h20. Niedospana, wymęczona, ale jestem w słonecznym Peru tego lata zimą. 

Pierwsze wrażenie z Arequipy: ogromne wulkany. Chachani, Misti i PichuPichu towarzyszą nam od lotniska. Jestem na około 2350m npm, ale zaraz pojadę na przełęcz na 4910. Tymczasem specerujemy sobie po kolonialnym, hiszpańskim duchem mieście.  Bardzo przyjemna starówka pełna sklepików z indiańkimi wyrobami. Moje ukochane motywy;) Przepiękne towary w lokalnych wzorach. Arequipa sie specjalizuje w wyrobach z alpaki. Może nowe poncho jest mi niezbędne? Ograniczają mnie na szczęście liczne przeloty wewnętrzne i to, że prosto z Peru lecę do Brazylii (niestety przez Warszawę). 

Kompleks dawnego klasztoru jezuitów robi wrażenie bogatą dekoracją, ale prawdziwym hitem jest klasztor Santa Catalina: ponad 20000m² dla zakonnic. Dziś to muzeum z niewielką częścią dla 15 sióstr i 1 nowicjuszki. Ogromne mury: twierdza pośrodku miasta. To nie był jednak zwykły klasztor: tu bogate rodziny na chwałę Pana oddawały swoją drugą córkę. Miała służyć Bogu, co rodzinie dodawało prestiżu, ale otaczały je specjalne warunki. Cele miały wielkość komnat. Jak już zostały po 4 latach nowicjatu zakonnicami, to otrzymywały własny dom z kuchnią i służącą do obsługi. Jedna z sióstr miała tam tylko dorosnąć w cnocie i wyjść za mąż, ale została w zakonie. Rodzice odmówili wpłacenia czesnego: 2400 złotych monet. Zatem poprosiła o to brata. Była potem wielką przoryszą, miała zdolność do lewitacji, bilokacji i czyniła cuda. Jan Paweł II ją beatyfikował. Może już w tym roku zostanie kanonizowana. Sam klasztor przyjmował dziewczynki w wieku od 12 lat. Dziś jest to przepiękne, widokówkowe miejsce, naturalnie, wraz z starówką, kompleksem jezuickim i klasztorem Cataliny, czyli św. Katarzyny Sieneńskiej, wpisany na listę Unesco.

Czy warto? NO BA...


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem