Francja: Upalny Awinion w czerwcu

Dzisiejszy Awinion nas pokonał. Z rana wiał mistral. Masy powietrza gwałtownie schodzą z Masywu Centralnego, by doliną Rodanu zejść aż do delty Camargue. Wiatr z północy spotkamy 180 dni w roku. Może nie wiało, żeby nam urwało uszy. Nie latały też dachówki. Niemniej lepiej było nie zdejmować butów. Z każdą godziną robiło się coraz cieplej. Popołudniu 42'C. 

Obeszliśmy centrum. Z wymalowanych na murze okien wyglądały na nas teatralne postaci. Festiwal zacznie się w lipcu, ale już pojawiają się pierwsze plakaty reklamujące występy aktorskie. Miasto może nie jest tak dostojne jak położonę godzinę jazdy na południowy-wschód Aix, ale ma sporo budowli z czasów papieskich. Zwiedziliśmy Pałac Papieski, prawidziwą fortecę. Na środku już montują stelaż i siedzenia: wewnętrzny dziedziniec będzie wkrótce salą teatralną pod gołym niebem. I katedrę. Tę gdzie Petrarka zobaczył Laurę i się zakochał. I punkt widokowy. Zatańczyliśmy na moście. Tym z piosenek. Jednej pani zwiało kapelusz, ale ktoś go złapał.  Nie ma żartów. 

Co tu zrobić z popołudniem? Można popływać statkiem po Rodanie. 12€. Znośnie. Opcja 2: wizyta w paru muzeach. Jest klimatyzacja, jest co oglądać. Rekordziści byli w 4 muzeach. Aż 5 obiektów jest od 2018 roku darmowe: Calvet, Requien, Petit Palais, Lapidaire i Roure. Obrazy, snycerka, kamienne kapitele, nagrobki, sztuka sakralna. Mnie najbardziej się podoba Angladon. Tu spotkamy słynne nazwiska: van Gogh, Matisse, Modigliani, Cézanne, Sisley. Ważne: czynne popłudniu. 

Wieczorem ruszyliśmy z powrotem do domu. Pędzimy. U nas raczej się schłodzimy. Dzisiaj były w Katowicach ledwo 22'C. Jeszcze zatęsknimy za kanikułami Prowansji. 



Rodan z historycznego mostu w Awinionie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem