Polska: Kościół pw. św. Michała Archanioła (Syrynia, Katowice)

Spacerując po Śląsku trafiłam do Syryni. I na tamtejszym cmentarzu przeczytałam, że dawno, dawno temu, bo w średniowieczu stał tam kościół. Dziś stoi jakaś mała grota z Matką Boską. Mnie jednak intryguje ten drewniany kościółek. Widziałam go już. Też lata temu. Dlatego postanawiam go odwiedzić. A nie jest to byle jaki kościółek, bo należy on do szlaku drewnianej architektury. Wykonano go z sosnowych bali na zrąb. W środku pachnie starym drewnem, a może po prostu historią. 

Jak się to stało, że taki zabytek trafił do Katowic? Otóż kościół niszczał. Planowano go rozebrać. Trafił tam jednak Wilhelm II, cesarz niemiecki i zakazał rozbiórki. A było to w 1913 roku. Tuż przed II Wojną Światową kupiły go Katowice. I przeniesiono go do Parku im. T. Kościuszki. Było to w latach 38- 39. 11 czerwca 1939 kościół konsekrowano. Wybuchła wojna. I nie odprawiano tam mszy. Zatem w maju 1958 ponownie go konsekrowano. W latach 90 przeszedł remont, ale zabytkiem stał się dopiero w 1997 roku. Stoi otwarty. Można zajrzeć. Kosztuje to nieco wysiłku. 

I teraz hit: idę sobie przez park, a z tyłu słysze grzmoty piorunów i nadciągający armagedon pogodowy. Zapowiadają to od rana. Robię szybko zdjęcia. Wchodzę do środka. A tu jak nie lunie! Przegladam zdjęcia: za kościołem jakby inny dzień. Niebo błękitne. Po prostu inny czas. Zabieram zatem błekit pod mój magiczny parasol i ruszam dalej. 











Poniżej parę zdjęć z Syryni:




Miejsce, gdzie od XIV wieku stał kościół w Syryni otoczony starym cmentarzem. 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem