Tajlandia: Wiedza tajna o medykamentach z Seven Eleven

Parę specyfików z 7Eleven wielokrotnie ratowało nam życie, dlatego opis co na co się przyda.

Aloes na oparzenia, maseczki, pod oczy, ukąszenia, rany. Ile Tajek, tyle zastosowań. Łagodzi podrażnienia skóry. Ja kupuję konkretnie ten ze ślimakiem.


Rozgrzewająca maść na zatoki, bóle mięśni, moją stopę jak wejdę do morza lub basenu i zaczyna boleć. Mocniejsza wersja tygrysiej maści, choć Tiger Balm też lubię.


Na gardełko "jedzenie dla rybek": wygląda niepozornie, jak pocięte ćwierć trociczki i kosztuje 20 bath. Po 3 sekundach na języku wybucha zaskakującą ziołową mieszanką, jak w reklamie mentosa czy gum do żucia. Po 1 dawce odzyskujemy głos. Rewelacja. Trochę paskudne, ale każdy kupuje zapas do Polski, bo skuteczniejsze od tony strepsilsów.



Maść z mentolem i goździkiem na bóle mięśni, niezły specyfik.


Puder chłodzący, wyglądamy po tym jak powrót mumii, ale za to jak nam przyjemnie. W tropikalnych upałach 5 minut po prysznicu jesteśmy upoceni, to zdecydowanie nas schładza, lepsze od klimy.


Tanaka - to jest proszek z kory minimum 35 letniego drzewa Limonia crenulata/acidissima lub murraya, który zmieszany z wodą Azjaci nakładają w formie całodziennej maseczki chroniącej przed słońcem i nawilżającej. Kto chciałby wyglądać jak chłopka wracająca z pola ryżu? Cerę chroni się przed słońcem. 7Eleven proponuje całą gamę produktów z tanaką. Maseczki, pudry, sam proszek. Specyfiku używano w Birmie już 2000 lat temu, stąd przeniknął do Tajlandii.


Betadyna zawsze przy kasie: na skaleczenia. Nie ważne, że jesteś Jamesem Bondem: w tropikach odkażamy każdą rankę, tę w stopie po skaleczeniu o kamień i tę po pijawce, tę dziurę na czole po zderzeniu ze znakiem pod Bankok Palace i tę na kolanie zadaną przez złośliwe krzesło. Każdą. Inaczej po 3 dniach ropieje, a po 5 mamy gorączkę. Wszystkie sytuacje zdarzyły się na serio. W Bangkoku często znaki drogowe atakują turystów.


Ciąg dalszy nastąpi...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem