Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2020

Indonezja: Sumatra - orangutany i lud Karo

Obraz
Kiedy startuję z Kuala Lumpur jest 17h10. Po prawie godzinnym locie wysiadam w Medanie i mam 17h05. Dziwne uczucie, oszukuję czas. Wracam z czasu malezyjskiego na sumatrzański, choć moja komórka twierdzi, że nadal jestem w KL. Czas w telefonie przestawiam zatem na tajski i zaczynam nowe przygody. Sama Sumatra jest podzielona na 10 prowincji. W tym ogromnym muzułmanskim kraju na 264 miliony ludzi aż 53 miliony mieszkają na Sumatrze, a 14 milionów w samej Prowincji Północnej. Medan to zakorkowana metropolia: 2.1 miliona. Kraj, gdzie 300 grup etnicznych mówi 700 językami ma rozciągłość ponad 5100 km! Jadę się spotkać z orangutanami w Parku Narodowym Leuser. Te naczelne żyją do 50 lat w dżungli, jeśli są w zoo pod opieką weterynarza, nawet do 80 lat! Ciąża trwa 8-9 miesięcy, są bardzo ludzkie. Przez jakieś 7 lat młodym opiekuje się matka, samce żyją samotnie. W wieku 10 lat są gotowe do rozrodu. Zobaczyć je w lesie: bezcenne. I jeszcze ten uśmiech Mona Lizy! Mieliśmy szczęście sp

Malezja: Thean Hou w Kuala Lumpur

Obraz
Kiedy kolejny raz odwiedzasz znane Ci miejsce i nagle widzisz je jakby to był pierwszy raz, to jest to jakieś zdumiewające. W barwach roku szczura odświeżona świątynia Thean Hou przyciąga setki ludzi. Otwarto ją w 1989 roku, a dziś lśni złotem i czerwienią lampionów. Dla lokalnej ludności to miejsce jest wyrocznią, składają dary (zestaw na tacy wart 48 do 78 zł) przy kolejnych ołtarzach, palą trociczki, jest nas tu dużo. Nawet figurka szczura z kalendarza została udekorowana czerwonymi kokardkami. Zadbano o każdy detal. Chiński Nowy Rok nabiera rumieńców, gdzieniegdzie słychać petardy, a po mieście przebierańcy wożą radosnego baronga.

Malezja: Batu Cave

Obraz
Nowy dzień, nowe odkrycia. Zazwyczaj przylatuję do Kuala Lumpur i biegam, załatwiam, działam. Dziś korzystam z okazji, żeby się wybrać do najważniejszej hinduistycznej świątyni tego kraju. Batu cave. W latach 60 XIX wieku wydobywano stad guano, potem miejsce to zajeli Tamilowie. Pod koniec XIX wieku umieszczono tu swiety posąg i zaczał sie ruch pielgrzymkowy.  Będzie kolorowo, czeka mnie folklor i wiele doznań duchowych. Jak się tam dostać? Wersja 1: pociąg z stacji Kuala Lumpur, niedaleko stąd. Wersja 2: sprawdzę azjatyckiego Ubera czyli Grab. Wyszło, że opcja druga. Ładuję aplikację, skanuję moją twarz i dostaje numer rejestracji samochodu. Widzę go online na mapie, korzystam z hotelowego wifi. Czekam 12 minut. Tuż przed przyjazdem kierowca do mnie wysyła wiadomość, że stoi na światłach i że dojeżdża, ale to wiem z mapki. Wsiadam. Do celu jest ponad 10km. Na samym wjeździe pod bramę korek. Wysiadam, płacę 21 ringgitów, bo na tyle aplikacja

Malezja: W Chiński Nowy Rok

Obraz
30-milionowa Malezja o powierzchni zbliżonej do Polski jest celem mojej kolejnej podróży. Być może w marcu znajdę czas, żeby bliżej się przyjrzeć temu muzułmańskiemu krajowi. Nęcą mnie nie tyle orangutany na Borneo (tak, tak, północna część wyspy to też Malezja, choć 600km dalej), bo tych mam dostatek na Sumatrze, ale nosacze sundajskie. Lecę do Kuala Lumpur w Chiński Nowy Rok (25 stycznia 2020). Właśnie tłusta świnia odchodzi w niepamięć i zastąpi ją mądry szczur, który podstępem wyautował ślicznego, lecz leniwego kota sprzed oblicza Niebiańskiego Cesarza. Za dwa dni będę opowiadać szczegóły tej historii mojej nowej grupie w świątyni Thean Hou. O ile w Kambodży czy Laosie aż 80% ludzi żyje z rolnictwa, tutaj tylko 40%. Znaczną część Malezji nadal pokrywają lasy, ale wycinka zubaża te ekosystemy, więc za parę lat może nie być czego tu zwiedzać. Nawet z samolotu widać plantacje palmy olejowej, nie jest dobrze. Tymczasem na lotnisku w Bangkoku zamieszanie robi telewi

Laos: Rolnik szuka żony

Obraz
Czy ktoś może sobie wyobrazić porę chłodną w Laosie? W ciągu dnia ponad 30 stopni (w porze gorącej bywa pod 40'C). Dziś rano było zimno! Sama wyjęłam polar. Na ulicy sprzedawczynie truskawek i wodorostów z Mekongu noszą skarpety i japonki. Tak zimno! Idę na kawę z paleniska, dostaję gratis jeszcze herbatę. W Polsce kiedyś były żeleźnioki na przystankach, tutaj jest herbata dla niedogrzanych. Dziś rozpoczynam nową karierę! Wystapię w laotańskim programie Rolnik szuka żony. Nie jako żona, jako rolnik!! Plan jest taki: living farm experience, czyli sztuka sadzenia ryżu dla początkujacych, orka z użyciem bawoła wodnego, łuskanie i przesiewanie ryżu, etc. Trafiam na świetną farmę. Siedem rodzin produkuje tu ryż i warzywa. Jest przepięknie, wszędzie soczysta zieleń. Torbę i plecak zamykam w półce na kłódkę i poznaję 8 innych kandydatów na rolników. Poznajcie Drużynę Pierścienia. Same pary: 2 z Toronto i 2 z Niemiec. Farma