Wietnam: Powrót do Hanoi

Good morning, Vietnam! - nie mogłam się powstrzymać dziś rano. Kto by się nie cieszył: lot z Doha został o 1h30 skrócony w stosunku do planu. Zamiast 7h30, leciałam poniżej 6h. Tu nie ma zmiany czasu na letni, ale wiosna jest już bardzo zaawansowana. Co się dziwić, jak mamy dziś 23'C i do tego sporo chmur, wieczorem lekka mżawka jeszcze nas schłodziła. 

Dzisiaj bez ambitnego planu zwiedzania, poza teatrem wodnym lalek i kolacją nie było żadnego mauzoleum czy muzeum. 

10-milionowe Hanoi leży nad Purpurową Rzeką i jest 2 miastem po Ho Chi Minh, czyli Sajonie liczącym 13 milionów. Cała populacja Wietnamu już przekroczyła 100 milionów: poprawcie zatem notatki, jeśli już tu byliście, no i szykujcie się na to, że za rok to jeszcze urośnie. Miasto wydawało mi się dość pustawe, większych korków nie było, co przy 8 milionach motorów i skuterów jest pewnym sukcesem dnia. 

Niemniej za masaż trzeba tu już liczyć z 20 usd, ale czy jakość pójdzie za ceną, wątpię. Tajlandię trudno w tej materii pobić. Metr mieszkania w centrum to już 4-5 tysięcy usd, więc i stolicę Wietnamu ogarnęła gorączka cen nieruchomości. Obecnie 1 usd wart jest 23000 dongów, o ile wymieniamy setki, bo naturalnie, jak to w Azji, za 2x50 usd cena jest niższa. Jutro wracam nad Zatokę Ha Long: ostatnio miałam tam pewnego styczniowego ranka tylko +2'C, więc nie ukrywam: liczę na więcej. Na północy Wietnamu zatem też wiosna, wszystko zielenieje. Powoli kraj niestety sie robi dla nas drogi, tak samo jak Chiny przed pandemią, ale to naturalne. Przy wzroście gospodarczym 6.7% kraj się rozwija. A wiecie jaka jest inflacja? CZTERY PROCENT... Można?



Ha Long

Mekong, rzeka 9 smoków


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem