RPA: Cape Vidal safari

Wyprawa na Cape Vidal to popołudnie w parku w poszukiwaniu zwierząt z wizytą na czyściuteńkiej plaży nad Oceanem Indyjskim i obiadem w formie grilla. W marcu w parku jest dużo wody, w związku z tym zwierzęta są rozproszone, szczególnie koło południa. Przez półtorej godziny w jedną stronę jedzie się asfaltem, ale samej jazdy jest coś ponad 30km, za to co chwilę stawaliśmy w poszukiwaniu najlepszych ujęć zebr, antylop kudu, bawołów. 






Jacana - długoszpon - Ptak Jezusa, bo chodzi po wodzie


Waruga


Hipopotam



Chlorocebus pygerythrus, rodzaj koczkodana, vervet monkey, kotawiec sawannowy


Guźce

Były i hipopotamy. Jeden dostojnie kroczył ku sadzawce. Parę siedziało zanużonych. Przez ostatnie 3 tygodnie tu padało i naprawdę to widać. Poziom wody w jeziorze też był dzisiaj rano wysoki. Park rozdzielony jeziorem na 2 części ma dużą różnorodność biotopu. 





Po tej stronie, gdzie byliśmy dzisiaj nie bywają żyrafy, za mokro, za to słonie owszem, ale żadnego nie spotkaliśmy. W tym parku nie ma lwów, gepardów i likaonów, są za to lamparty. Drapieżników jest mało, więc nie ma sępów: za mało padliny. Zebry czują się pewnie na otwartych przestrzeniach, podobnie jak kudu, sporo ich widzieliśmy, a kilka dorodnych samców spacerowało blisko drogi. W parku są 2 gatunki małp: powszechne vervet monkey (kotawiec sawannowy) i samango (Małpa Sykesa, małpa białogardła, małpa Samango, występuje między Etiopią a RPA, w tym południową i wschodnią Demokratyczną Republiką Konga).

Sama plaża Cape Vidal jest bardzo czysta i pusta, otoczona wydmami, od oceanu powiewa słona bryza. My się kąpaliśmy, choć tak raczej do kolan, bo fale były bardzo surowe i wysokie, a nasz lokalny przywodnik pichcił nam obiad. Rozpalił grilla i usmażył steki i kiełbaski, były sałatki, piwo, wino, woda, napoje chłodzące. Niestety w tym miejscu nie ma żadnej infrastruktury poza wc i stolikami z grillem, więc nie bardzo było jak się opłukać. Pomijam, że po 3 dniach dzwonienia o to czy jest obiad odpisano mi, że owszem, a także ręczniki i maski z rurką do snurkowania. Owszem, zaznaczono, że będzie przypływ i nie będzie jak snurkować, ale można wejść do wody. Nie przewidziałam, że Johan zapomni ręczników po tak szerokich i szczegółowych mailach. Życie. 

RPA Diamenty

RPA Trasa panoramiczna

Komentarze

  1. Cudowna przyroda i zwierzęta, są takie naturalne i nie zniekształcone jak my ludzie. Nie mają tatuaży ani nie stosują botoksu bo i po co. Są takie jakie ich natura stworzyła. A zrniezmodyfikowane.obiła to wspaniałe bo każdy gatunek jest inny a każdy nader ciekawy. Niech takie zostaną na zawsze. Niezmodyfikowane.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem