W poszukiwaniu olejku z ROZMARYNU VERBENON

Od wielu lat jeżdżę po Prowansji i na lokalnych targach czy w aptekach kupuję olejki. Na pierwszy rzut oka aromaterapia nie brzmi zbyt poważnie. Jednak ja z teorii przeszłam do praktyki i wiele ziół na sobie już wypróbowałam. Szukam przeciwzapalnych. Dla siebie. Ostatnio, w pandemii, skończył mi się olejek rozmarynowy. Będąc we Francji w maju kupiłam sobie tymianek, na gardło. Rozmarynu akurat nie było. Potem wyleciało mi to z głowy. Trafiłam na sklep zielarski w Opolu i znalazłam tam słynny rozmaryn. 32 zł. Coś za tanio. Mając chwilę czasu zagłębiłam się w studia nad ulotką. 

I oto co ustaliłam. Po pierwsze trzeba mieć wiedzę zanim się zasięgnie porady. Trzeba dobrze wytłumaczyć sprzedawcy na co nam trzeba tego olejku. Ja chciałam spożywczy. 

Okazało się, że kupiłam rozmaryn cineol, lekarski. Owszem, stosuje się go doustnie, ale na witalność. Za to dobry jest do masażu, na problemy mięśni i stawów. To w sumie dobrze. Taki też mi się przyda. Zresztą naprawdę rewelacja jak się go zmiesza z kremem i wetrze w skórę, tylko on też usuwa wodę z organizmu i często się biega do wc. Skutki są rzeczywiście odczuwalne. Relaks gwarantowany.

Ja szukałam w  sumie rozmarynu verbenon, tylko nazwa mi umknęła. Wcześniej kupowałam go u prowansalskiej producentki. To ona doradziła jaki mi jest potrzebny, ale na buteleczce nie było pełnej nazwy. Zatem konfuzja jest uzasadniona. Rozmaryn verbenon sie stosuje doustnie na detox, drogi oddechowe i trawienie, przy okazji jest przeciwzapalny. I o to ostatnie mi chodziło. Magia w 10ml buteleczce za dużo kasy. U nas nawet 125 zł. Taniej owszem, ale za 5ml. To jest wydajne, bo na raz się stosuje 2 krople, ale jednak taka cena za mikrobuteleczkę, to sporo. 

Poszukiwania na popularnych portalach dały mi nieco wiedzy: trudno u nas znaleźć czysty, dobrej firmy. Złe firmy piszą verbenon, ale zwykle z czymś to łączą. A są i tanie rozmaryny kamforowe: świetne, ale żeby odstraszyć komara. Nie są spożywcze i kosztują ułamek ceny. 7-25 zł. Do masażu, na krążenie, bóle mięśni, witalność i drogi oddechowe, ale nie są jadalne! 

Jak zatem widać, warto dobrze postudiować ulotki przed zakupem, bo łatwo kupić tani olejek, który nam odświeży pranie czy pokój, tylko, że mimo podobnej nazwy to całkiem inny produkt. Olejki można stosować doustnie, w kąpieli, do masażu zmiksowane z kremem, w formie pary lub do inhalacji. Dobry sprzedawca doradzi który jest na krążenie i na detoks, na stawy, mięśnie, ochronę skóry, na owady, na drogi oddechowe, na spanie, trawienie, witalność czy odporność. To produkty medyczne, więc wskazana jest konsultacja ze specjalistą jeśli ma to nam na coś konkretnego pomóc. 

W najbliżyszym czasie będę kontynuować studia nad olejkami i ich właściwościami na fioletowej Prowansji pośród pól lawendy. Już w czerwcu można mnie spotkać w małych wioskach Vaucluse i Lubéron, na szlaku ochry. Mało znane u nas wioseczki zachęcają do próbowania lawendowych miodów, nugatów, schłodzonego rosé, pośród cudnych widokówek francuskiej prowincji. 12.06.22 rusza pierwsza lawendowa wyprawa. Do zobaczenia! 


W aptece w Antibes: ok. 9 eur. W smaku bardzo ostry. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem