Tajlandia: Polski dla początkujących
Od tygodnia nasz tajski przewodnik (autor rysunku powyżęj) uczy się polskiego. Wcześniej stosował rysunki: tutaj przykład, żeby nie nosić napojów przy małpie, bo nas zaatakuje. Zna już sporo wyrażeń i dochodzimy do etapu kreatywności. Liczby opanował do 12. Dwa-naście. To czemu nie pięć-naście? Co daje "kocham Polaków" i "do łodzi 6 osób"? Zgrabne: "do łodzi sześć Polaków". Kiedy się pomyliłam i zamiast "do autobusu" powiedziałam "do autokaru" przewodnik spojrzał na mnie z wyrzutem: "nie Anna, do autobusu"! No tak, takiego słowa nie było. Przykładowy tekst: "Dzień dobry, 30 minut do hotelu. Mówię trochę po polsku. Nasz hotel nazywa się Morakot. Hotel jest w centrum miasta. Dziękuję." Niestety mija kolejne 5 minut i trzeba poprawić czas na 25 minut do hotelu, ale to trudne. Przewodnik poprawia 30 na 5 i tym samym zyskuje 20 minut na douczenie się. Ostatecznie 8 minut przed przybyciem ćwiczymy na grupi