Francja: Sisteron

Z czym kojarzy wam się Jan Kazimierz Waza? Potop szwedzki, obrona Jasnej Góry i śluby lwowskie. Niemniej postać królewicza, a nie króla nas dzisiaj interesuje. Udajemy się do Sisteron, twierdzy przebudowanej w czasach Vaubana w potężną strukturę obronną. I tu właśnie, w wieży miał swoją celę królewicz, którego przechytrzył kardynał Richelieu. Otóż młodszym przyrodnim bratem zajmował się Władysław IV. Dzieciak miał za jedynego towarzysza karła. Jak z kimś rozmawiał, to zawsze mu ktoś trzeci towarzyszył. Nie był zbyt rozgarnięty, ani wyedukowany. W życiu jednej książki nie doczytał. Może przynajmniej nie cuchnął jak dziki zwierz, co się mówiło wtedy o Ludwiku XIV, bo ten to się nie kąpał całe życie. No taka moda, cóż poradzić. Woda szkodzi. Wracając do naszego królewicza: brat wysłał go do Filipa IV, do Hiszpanii. Miał zostać wicekrólem Portugalii i admirałem floty. Po drodze zwiedzał francuskie forty. A Richelieu to wykorzystał i go uwięził wraz z eskortą. Za co? Ano za rzekome szpiegostwo. Uwolnienie go zajęło trochę czasu, a młodzieńca osadzono w wieży zamku Sisteron. 

Dziś szukaliśmy jego postaci. Twierdza jest dobrze utrzymana. Faktycznie w małej celi siedział Jan Kazimierz. Nie było to komfortowe miejsce. Jeszcze musiał opłacać wikt i opierunek swojemu orszakowi. Upokorzonego w końcu ocalono w 1640 roku. 

Miejscowość Sisteron zniszczono w czasie II wojny światowej, ale jej położenie do dziś budzi zachwyt. Wokoło wije się rzeka. A z twierdzy widoki zapierają dech w piersiach. Wspaniałe miejsce. Szkoda, że nie bardzo po trasie. 













Uzupełniam wpis zdjęciami z miejsca, gdzie spoczywa serce króla w Paryżu:







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem