Francja: Aigues Mortes

Wspaniale zachowany port pośród ziem połączony z morzem kanałami z XIII wieku dziś jest popularny wśród turystów. Miasto można objechać pociągiem turystycznym lub obejść  murami. Jest to też baza wypadowa na Camargues: białe konie, czarne byki i ptactwo. Tylko biletów już na te atrakcje nie ma na dziś: wyprzedane. We Francji bez rezerwacji to standard. Nawet na obiad trudno się załapać bez uprzednio zaklepanego miejsca. 

Ludwik IX Święty ufundował miasto Aigues Mortes w 1240 roku. Dzięki temu uzyskał dostęp do morza i szlaków handlowych, tych ukieronkowanych na orient w szczególności. A także bazę skąd ruszały wyprawy krzyżowe. Ziemię pozyskał od Benedyktynów z Psalmodie. Wybudował sobie potężną wieżę, zwaną dziś Constance.  Jak tylko dojedziemy, rzuca się w oczy, trudno przeoczyć. Tutaj można wspiąć się na mury. Król miał też zamek, kóry został z czasem zniszczony. Żeby ściągnąć tu ludzi, władca nadał miastu przywileje. W 1248 roku wyjechał stąd na siódmą wyprawę krzyżową, a w 1270 na ósmą. W 1268 roku na mieszkańców nałożono podatek, by sfinansować budowę murów. Kiedy Ludwik IX umiera, mury są w budowie. Filip Śmiały, jego syn zajmie się ukończeniem tego dzieła. Skończą je dopiero w XIV wieku. To prawie idealny kwadrat - 1634m, 6 wież i 10 bram. Wewnątrz mamy XIII wieczny kościół, gdzie króla pobłogosławiono przed wyprawą, co upamiętnia tablica. Kaplice Pokutników Szarych i Białych z XVII wieku warto odwiedzić. Szczególnie Szarych polecam, genialny ołtarz. 

W rejonie Camargue od Antyku pozyskiwano sól. Po powodziach 1842 roku mieszkańcy stworzą organizację Compagnie des Salins du Midi, zwaną "Salins". Do dziś ta wielowiekowa tradycja przechodzi z ojca na syna, nadal produkuje się sól i kwiat soli. Taką ekstra sól dla koneserów. Stop! Teraz w modzie jest sól barwiona na złoto!!! No efekt wow! Saliny widać nawet z miasta. Znaczy, spoza murów, bo te nadal mają się świetnie.

Miasto dość turystyczne, sporo restauracji, przyciaga latem tłumy. Na głównym placu do talerzy zagląda nam sam król. W muzeach można znaleźć ksiażki o tradycyjnych recepturach średniowiecznych i odtworzone specjały w słoiczkach. Francja swoje tradycje traktuje bardzo poważnie. Fajnie, że miasto żyje. W końcu mamy sierpień. I wreszcie się ochłodziło do 31 stopni, prawdziwa ulga... nie żartuję! 


















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem