Włochy: Dom de Milan

Mediolan można postrzegać jako przemysłowe miasto bogatych północnych Włoch, stolicę mody, ale też tętniącą życiem metropolię z historycznym dziedzictwem, które stanowi turystyczny magnes. Liczne muzea oferują przyjemne popołudnia nawet podczas kilkudniowego pobytu. Jednak na tym lukrowanym torcie zdecydowaną wisieńką jest budowana przez wieki katedra. Jeden z największych kościołów Europy zdumiewa rozmachem. Z zewnątrz bryła katedry robi wrażenie, ale wnętrze oszałamia bogactwem i monumentalizmem. Z punktu widzenia historii sztuki to jedno z najefektowniejszych wnętrz katedralnych światowej skali. A to nie koniec, bo mamy tu jeszcze fascynujące witraże i detale. Rzeźba św. Bartłomieja, będąca studium ludzkich mięśni, nie pozostawi nas bez emocji. Arcydzieło. Jakby było mało zachwytów nad gigantyczną fasadą, to trzeba jeszcze dotrzeć na dach. Winda zabiera 8 osób, ale nie stoi się długo w kolejce, można też wdrapać się pieszo. Widok: nawet nie będę się starać opisać tej koronki pinakli. Popołudniu można tam znaleźć cień z jednej strony. Usiadłam i usłyszałam śpiewającego u stóp kościoła artystę ulicznego piosenkę znaną ze Shreka: "Halleluja, halleluja". 

I've heard there was a secret chord

That David played and it pleased the Lord

But you don't really care for music, do you?

It goes like this

The fourth, the fifth

The minor fall, the major lift

The baffled king composing Hallelujah

Hallelujah 

Wyobraźcie sobie atmosferę tego miejsca w 33 stopniowym upale, w cieniu, na dachu. Są takie momenty, które zostają z nami na długo. Dzisiaj to była ta chwila. 















Komentarze

  1. Cudownie, budowla pełna długoletniej historii. Można się przyglądać i zastanowić się jak i czym i ja długo to budowali...I ile ludzi przy tym pracowało.


    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem