Szwajcaria: Bernina Express - od palm po lodowce

Szwajcaria w ogóle jest zachwycająca: góry topiące się w jeziorach, potężne wodospady, rzeki wypływające z lodowców. Szczyty przeglądają się w zielonkawej tafli wody. A po torach, pośród cudów natury jeżdżą kolejki wąskotorowe, koleje zębate i kabiny. Bernina Ekspress to chyba najwolniejszy pociąg świata, niemrawo toczy się po torach. Nowoczesne wagony o szerokich oknach turlają się po zabytkowych wiaduktach z końca XIX wieku. Kolejka zatrzymuje się to tu, to tam. O 10h ruszamy z Tirano. Za 2h30 będziemy w St. Moritz, znanym, nowoczesnym kurorcie. Jeśli pogoda dopisze, zobaczymy przepiękną trasę będącą esencją zjawiskowych widoków. Jest to zdecydowanie jedna z tych podróży, które zapadną nam w pamięci. W najwyższym punkcie jesteśmy na 2253m npm. 

W połowie XIX wieku powstał plan budowy sieci federalnej. Niemniej, już w 1844 roku Bazyleę połączyła kolej z St. Louis w Alzacji. To były czasy boomu gospodarczego. A kraj pastersko-rolniczy zaczął się rozwijać przemysłowo. Rzeka Limmat wypływająca z Jeziora Zurychskiego mająca ledwo 35 km skupiała przemysł włókienniczy, który zastąpił jedwabnictwo. Potem pojawiły sie pierwsze lokalne fabryki. Szwajcaria musiała importować surowce, czego naturalną konsekwencją był rozwój takich dziedzin gospodarki, które wymagały pracy i fachowości, jak zegarmistrzostwo czy jubilerstwo. W 1847 roku kolej z Zurichu do Baden dowoziła kuracjuszom bułeczki tzw. hiszpańskie. Już w latach 60 połączono przemysłowe kantony: Bazyleę, Lucernę, Argowię, Berno i Solurę. Otwierano tramwaje konne w Genewie, Zurichu i Bazylei. A w 1871 pierwszą europejską kolej zębatą Rigibahn łączącą Lucernę i Schwytz. W 1882r otwarto linię kolei transalpejskiej z tunelem Gotthardbahn, drugim po Fréjus. Mierzy on 16.3 kmi zaprojektował go pionier kolejowy i przemysłowiec Alfred Escher, którego pomnik widzimy przed głównym dworcem w Zurichu. 

W roku 1888 Vevey-Montreux i Chillon połączył tramwaj elektryczny, pierwszy w kraju, a rok później pierwsza kolej parowa na Pilatus. To była najbardziej stroma kolej zębata świata. O ile nachylenie w Berninie to 30 stopni, tutaj jest to aż 48%. Na przełomie XIX i XX wieku pojawiają się tramwaje elektryczne, pierwszy w Zurichu w 1894 roku. Prywatne koleje się upaństwawia i tak powstaje sieć. Z ważniejszych dat nie możemy pominąć roku 1910, gdy metrowej szerokości tor połączył Sankt Moritz i Tirano. Berninabahn dziś jeździ trasą UNESCO. 

2 lata później, w 1912 na przełęcz Jungfraujoch, czyli na wysokość 3454m dociera kolejka zębata zasilana prądem trójfazowym. I w Szwajcarii jest to chyba najbardziej biała trasa, gdzie nawet w sierpniu możemy mieć śnieg. Choć najpiękniejszy widok na Ogra (Eigera: 3970m) oraz Mnicha (Mönch: 4107m) i Dziewicę (Jungfrau: 4158m) mamy z Firsta naprzeciwko. Jakbyśmy lecieli helikopterem. Polecam film "Północna ściana" z 2008 roku Philippa Stölzl o dwóch Niemcach walczących z całą Europą o pierwsze zdobycie szczytu Ogra. Toni Kurz i Andi Hinterstoisser z Bawarii walczą z śniegiem i swoimi słabościami, by wpisać się w historię Alp Berneńskich. 

Szwajcaria ciągle ulepsza swoją sieć działającą jak tutejsze zegarki. W najbliższym czasie trzeba bedzie zmodyfikować rozkłady, bo starzejące się społeczeństwo wymusi dłuższy czas przesiadki. W 2004 roku wprowadzono półgodzinny takt na linii wysokich prędkości Berno-Olten. Powstają nowe tunele jak Lötschberg-Basistunnel w 2007 roku. Kolej nie powiedziała w tym kraju jeszcze ostatniego słowa i ciągle dąży do doskonałości. 




























Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem