Francja: Parki rozrywki. Asterix i Disneyland.
Wycieczki do francuskich parków rozrywki to zawsze wyzwanie. Dzieci: cudowne. Rodzice: zatroskani. Tak to ujmę. Przesadnie. Pierwsza wycieczka bez marudzenia "bo dzieci są głodne". Za to z sikaniem słabo. Awaryjne wc w autokarze już full, a nie bardzo jest gdzie spuścić toaletę i uzupełnić wodę, bo czasu nie mamy. Słyszę komentarze, że podczas 9h przerwy mieliśmy jeździć i szukać. Tylko to tak nie działa. Kierowca stoi 9h i ma elektroniczny tachograf i nie może nigdzie się przemieszczać, bo potem całą noc dba o wasze bezpieczeństwo. I zgodnie z prawem ma stać. To nie podlega negocjacjom. Naturalnie na powrocie z parku goście się pół godziny pospóźniali, więc czasu mam jakby mniej niż więcej. Pytam czemu nie zadzwonili, nie uprzedzili, bo na 3 osoby czeka 44. Przemilczę co usłyszałam... Pomijając szczegóły techniczne: mieliśmy cudowną pogodę. Parada w Disneyu wzruszała tak dzieci, jak i dziadków. Akurat te wozy z bajkowymi postaciami są doinwestowane. Miny dzieciaków: bezcenn