Chambord, Dolina Loary


Dolina Loary, której część wpisana została na listę UNESCO, to kumulacja zamków, pałaców, twierdz i innych siedzib królewskich otoczonych ogrodami. Ponad 300 obiektów. Za stolicę regionu uważa się Tours. Nazwy zamków, których majestatyczne sylwetki w świetle zachodu zdobią foldery turystyczne przenoszą nas w inne czasy. Chwała francuskich władcow zaklęta w kamieniu pozwala nam odkryć spektakularne życie dworu epok renesansu i oświecenia. 


 
 


Gwiazdy Europy Express zwiedzają zamki




Kapryśna Loara to najdłuższa rzeka Francji - 1020km. Jedna z ostatnich nieuregulowanych w Europie. Podoba się tu ptakom. Rzeka latem ledwo płynie, ale podczas dżdżystej jesieni czy po wiosennych roztopach podmywa okoliczne miasteczka. Zdarzają się powodzie. Do końca XIX wieku pływały tędy łodzie płaskodenne z towarem. W 1832 roku Orlean i Nantes połaczyły regularne linie parowców, ale zdarzały się wypadki, projekt zatopiło pojawienie sie kolei. Nad brzegiem rzek czasem możemy jeszcze zobaczyć wiatrak. Romantyczne krajobrazy urozmaicają malownicze zamki. 

Tutejsza kuchnia specjalizuje się w rybach słodkowodnych, przepływa tu 18000 km rzek. Co zamawiamy w restauracji? Na przystawkę serwują pasztet z królika (pâté de lapin). Zimą w menu znajdziemy zupę z soczewicy.  Alose de Loire à l'oseille (śledź rzeczny ze szczawiem), anguille de Loire tartare (węgorz w sosie tatarskim). Wieprzowinę jada się tu ze śliwkami, a kurczaka w occie.  A na deser tarte tatin czy gruszki w winie. Ogród Francji w sezonie zaoferuje nam bogactwo owoców. A szparagi, czereśnie i śliwki znad Loary je się w całym kraju. Białe Muscadet (to nie muszkat!) to wina regionalne z Nantes z szczepu Melon de Bourgogne. W pobliżu Atlantyku jest chłodniej i bardziej deszczowo, toteż wino jest bardziej mineralne, nawet pachnie oceanem, jak oceniają znawcy.  Najlepsze wina wytawne są z regionu Anjou-Saumur, Andegawenii są stosunkowo tanie. Francuzi nie dzielą win na słodkie i wytrawne, zdecydowana większość jest do obiadu, a smaki rozróżnia się po szczepach: sauvignon blanc, cabernet franc, chenin blanc (popularne w RPA). Czym sie różnią? Które najlepsze? Niestety, trzeba próbować. Popularność win znad Loary z czasów renesansu zakrzyczały wraz z budową Wersalu szampany i burgundy. Region stracił na znaczeniu, szczególnie wraz z wzrostem popularności Bordeaux. Długo budowana popularność sancerre czy vouvray zepchnieta została do rangi prowincjonalnych specjałów. Warto próbować. 

Dzisiejszy zamek Chambord, największy w Dolinie Loary, zachwyca renesansowym obliczem z czasów Franciszka I. Króla - mecenasa sztuki. Tego, który uczynił francuski oficjalnym językiem państwa. Inspirowany programem architektonicznym Leonarda da Vinci, otoczony ogrodami i parkiem nie przestaje czarować odwiedzających to miejsce. Z dachu mającego symbolizować niebiańskie Jeruzalem roztacza się imponująca panorama. Zamek to enigma, którą trzeba rozwiazać. 

Jak to się stało, że Dolina Loary została centrum zarzadzania państwem. Otóż Karol VIII schronił się tam przed napierającymi z północy wojskami. A wraz znim cała szlachta. Musieli gdzieś mieszkać, powstał zatem ciąg siedzib magnackich, jeszcze w stylu średniowiecznym. Później nabrały one stylu i wytworności poprzez dekoracje renesansowe. Zaczęto stosować włoską symetrię. Regularne prostokąty okien w regularnym rytmie ozdabiają mury.  Zwracano uwagę na detale architektoniczne. Średniowieczne mury nabrały elegancji, wokół obronnych wież dbudowywano symetryczne skrzydła, budowle zapewniały rownież więcej komfortu. Koniec z niedoświetlonymi fortecami o małych, nieregularnych oknach i grubych murach! Teraz modne są duże sale balowe i przestrzenne apartamenty. Okazałe westybuły i skomplikowane ciągi schodów pysznie poskręcane, dodajace dostojności całej konstrukcji.  W Amboise coś co przypomina wieżę obronną jest w rzeczywistości klatka schodową. Łączy ona tarasy z miastem. 

CHAMBORD

Franciszek I głodny innowacji kazał zbudować nowoczesną siedzibę w stylu renesansowym. Nie dożył ukończenia dzieła. Podczas swojego najdłuższego pobytu 22 lutego do 14 marca 1545 mieszkał w apartamentach w skrzydle królewskim, widział też donjon, wieżę, ale skrzydło z kaplicą nie było gotowe. Je wybuduje, zgodnie z oryginalnym projektem już Ludwik XIV. Niemniej całość zachowuje renesansowy charakter. Majestatyczna siedziba to też jeden z najpopularniejszych zamków Doliny Loary. W 2019 roku odwiedził go 1 milion 130 tysięcy turystów, kolejny rok zmniejszył tę liczbę o połowę. Musiano wstrzymać część prac renowacyjnych, jakich taki obiekt będący dziedzictwem kulturalnym wymaga. Cieknące dachy nieremontowane od lat 60 XX wieku wymagają pilnych reparacji. Od maja 2021 do końca 2022 roku możemy spodziewać się rusztowań wokoło zamku.

Najstarsza część to centralna wieża z arcydziełem, jakie niewątpliwie stanowi klatka schodowa z podwójnie skręcanymi schodami. To jeszcze w 1519 roku rozpoczęto prace. Dobudowano skrzydła boczne, najpierw królewkie, potem to z kaplicą i ostatecznie połączono je z wieżą tworząc wewnętrzny dziedziniec. 

Wielka sala z początku XVI wieku nawiązuje do centralnych włoskich renesansowych kościołów na planie krzyża greckiego. Pośrodku są schody, a w narożnikach okrągłe loggie. To synteza kunsztu epoki. Pokazuje na jakim etapie była francuska sztuka w owym czasie. 

Skręcone w miłosnym uścisku 2 klatki schodowe niczym struktura DNA do dziś zaskakują. Niezwykły pomysł jest kwintensencją inżynierii. Wewnetrzna pusta przestrzeń doświetla klatki schodowe. Osoby idące południowym i północnym ciągiem widzą się, ale nie mogą się spotkać. Absolutna wielkość myśli architekta do dziś nie ma sobie równych. 

Spacerując po kolejnych komnatach zwracamy uwagę na bogatą kolekcję gobelinów. Król podróżował z jednej siedziby do drugiej, zabierał z sobą wyposażenie, drogie tapiserie i dywany pozwalały zatrzymać ciepło w wielkich apartamentach. Tkane obrazy były łatwiejsze do przewożenia niż niepraktyczne malunki. W zwiazku z obwoźnym charakterem dworu dziś trudno o wyposażenie z epoki. Meble ulegały rozproszeniu i pojedyncze sztuki widzimy to tu, to tam w muzeach. Z okazji 500-lecia rozpoczęcia budowy 1519-2019, w Chambord odtworzono XVI-wieczne apartementy, które dają nam wyobrażenie o tym jak mieszkał król. Wypożyczając urzadzenia "histopad" czyli rodzaj tabletu, przeniesiemy się kilka wieków wstecz. W kolejnych salach kierując go na ściany zobaczymy wirualną wersję dekoracji i wyposażenia komnat. Część umeblowania jest wypożyczona z muzeum Cluny. 

Największa sala recepcyjna, gdzie odbywały się bankiety po udanym polowaniu czy królewskie audiencje dziś jest znacznie pomniejszona. Wydzielono z niej szereg pomieszczeń. Pierwotnie miała 1500m².

W kolejnych salach odnajdujemy monogram króla: F jak Franciszek. I salamandry pośród lilii i koron. Nie takiej dzisiejszej, płaza. Chodzi o zwierzę z średniowiecznych bestiariuszy.  Symbol alchemiczny i heraldyczny. Żywiło się ogniem i kąpało się w nim. Pliniusz Starszy napisał, że to zwierzę jest tak zimne, że mogłoby gasić ogień. Skrzydlata, czworonożna gadzina miała żyć na Cyprze i gdyby tylko się oddaliła zginęłaby, bo mogła przetrwać tylko w ogniu. Potem pojawiła się w opowieściach o Etnie czy Wezuwiuszu, miała żyć pod wulkanem i pocić się gorącym olejem podczas walki. Podobnie jak feniks symbolizujący zmartwychwstanie, salamandra inspirowała poetów.  Przypisywano jej sprawiedliwość. Miała też symbolizować wiarę, której nie można zniszczyć. Widać ją w dwóch formach: jedna pożera zło, druga gasi ogień plując. Zgodnie z dewizą Franciszka I. NUTRISCO ET ESTINGUE. Karmię się dobrym ogniem (miłości, wiary), gaszę zły (bunt, bezbożność). Czasem salamandra wyglada jak gronostaj, należy dobrze się przyjrzeć. 

Salamandra towarzyszyła charyzmatycznemu królowi od najmłodszych lat. Dobrze ujmuje jego charakter. Pochłaniał go ogień namietności, uważano go za bardzo przystojnego, ogień wojen i pasji budowania w nowym stylu. Udowodnił, że jest władcą odważnym i bardzo sprawnym w licznych bojach.  Niemniej jego polityka skrzyżowała jego miecz z wojskami Karola V, co nie mogło się skończyć dobrze. Podboje italskie pozwoliły mu odkryć piękno nowych nurtów. Dzięki temu dokonał rewolucyjnego przełomu i pozwolił narodzić się francuskiemu renesansowi. 

Urodził się 2 lata po siostrze Małgorzacie z Nawarry, w roku 1494, kiedy to król Karol VIII podbijał Włochy. Rywalizacja z hiszpańską dynastią o schedę po królach Neapolu zaangażuje Francję w wojny na ponad pół wieku. I choć Karol VIII zdobędzie Neapol, wkrótce go straci. Opuści półwysep apeniński bez zdobyczy. Zostawi jednak dziedzictwo klęski, które będzie bolało francuskich królów. 3 lata po narodzinach Franciszka I umiera jego ojciec. Wkrótce na tronie zasiadzie Ludwik XII, ojciec Franciszka był jego kuzynem i ewentualnym następcą. Skoro nie żył, nalezało przygotować syna do ewentualnej sukcesji. Ludwik XII mógł jeszcze spłodzić syna, ale matka, Louise de Savoie postanowiła zatroszczyć się o edukację dzieci. Pod opieką króla wychowuje go w Amboise. Codziennie uczestniczy we mszy. 

Matka troszcząc się o przyszłość syna aranżuje jego małżeństwo. 11-latek poślubia zatem 7-letnią córkę Ludwika XII. Klaudię Bretonkę. Anna Bretonka, matka dziewczynki nie chciała tego ożenku, marzyła o tym, żeby córka zapewniła swoim ślubem niezależność Bretanii od Francji. 

Kiedy dorósł, Franciszek I wyróżniał się erudycją i wzrostem (1.82m), jak na swój czas był wysoki. Zawsze starannie odziany, sprawny fizycznie, uczestniczył w licznych polowaniach. Podobał się paniom. 

Tymczasem umiera Anna Bretonka, żona Ludwika XII, już starca. Miał aż 52 lata. Z powodów politycznych musiał się ożenić. Zaręczył się z Marią Tudor, córką Henryka VII. Ślub odbył się w 1514 roku, ku rozczarowaniu liczącej na tron rodziny Franciszka I, ale 1 stycznia 1515 roku Ludwik XII umiera pozostawiając dziedzictwo zięciowi. 

Franciszek I jest pełnoletni, ma 21 lat, Francja uniknie zatem okresu regencji. Lud się raduje, król ma imię jakiego jeszcze żaden władca Francji nie miał. François. Roi français. Dobry znak. Zaczyna rzady 1 stycznia 1515. Otwiera zatem nowy rok. Już jest królem poprzez krew, ale musi jeszcze zostać Pomazańcem przyjmując oficjalne namaszczenie z rąk biskupa. Dzięki temu król będzie chroniony boskim prawem. Zostanie przedstawicielem Pana na ziemi i obrońcą wiary. Królobójstwo to atak na samego Boga. Groziły za to najgorsze tortury i rozczłonkowanie, o braku pochówku i hańbie nie wspominając. 

Zaraz po wstąpieniu na tron Franciszek I pędzi do Włoch odzyskać utracone w 1513r księstwo Mediolanu. Mając włoskie korzenie uważa, że mu sie należy. Całe dzieciństwo słuchał historii wojennych jakie prowadzili tam Karol VIII i  Ludwik XII. Władzę zostawia matce, której ufał bezgranicznie. Przedziera się tajnymi przełęczami przez Alpy unikając sprytnych i bojowych Szwajcarów. W samym Mediolanie stacjonowały wojska tej najpotężniejszej armii świata, budzące grozę.  Franciszka I popierają Wenecjanie. Pozostali włoscy politycy rzadzący na rozczłonkowanym geopolitycznie półwyspie tworzą koalicję.

Początkowo Francja odnosi sukcesy. Marignon stało się dumnym zwycięstem Francuzów. Pokazało siłę artylerii i kawalerii. Przerażony papież Leon X spotyka się z Franciszkiem I. Podpisują konkordat. Francuski kler jest zwolniony z podatków wobec papieża. Będzie on obowiazywać do Rewolucji 1789. 

Wojny włoskie, które rozpoczęły się w 1494 roku ustaną dopiero w 1559 roku. Pokój Europy będą burzyły odgłosy kolejnych bitew, a w 1525 roku pod Pawią do niewoli dostanie się sam Franciszek I. Ostatecznie król ucieka z niewoli, a Dolina Loary pod jego okiem zapełni się imponującymi zamkami. 

Potrzebny mu wybitny artysta. Król zaprasza Włocha, Leonarda da Vinci. Poznali się w Bolonii, gdy król spotkał się z Leonem X. Obiecuje mu w liście, że stanie się on perłą w koronie. W marcu 1516 roku umiera brat papieża, Guiliano di Medici/Julian Medyceusz i jego mecenas. Trudno o dobre zlecenia. A w Rzymie już dominują młodsi: Michał Anioł (właśnie ukończył sklepienie kaplicy sykstyńskiej) i Rafaël. 64-letni starzec, z białą brodą akceptuje zaproszenie. W epoce, gdzie ludzie dożywali ledwo 40 lat jego wiek budzi zdumienie. Dwa miesiące trwa podróż. 

Najcenniejszym darem Franciszka I było fenomenalne wyczucie smaku. Zaproszony na jego dwór Da Vinci został pierwszym w państwie architektem, inżynierem i malarzem. Zamieszkał w dworku w Cloux (Clos-Lucé) i dostał 1000 skudów rocznej pensji. To była mała fortuna. 

Da Vinci stworzył dla króla bogate spektakle jak choćby 17 do 19 czerwca 1518 roku słynne Święto Raju. Zaprojektował baldachim gigantycznych rozmiarów na którym poruszała się Droga Mleczna. Samego władcę przedstawił jako bóstwo. Nie brakowało dobrej strawy, król lubił dobrze zjeść, mówi się, że to Franciszek I był prototypem Gargantuły Rabelais. Przyprawione wino piło się na aperitif. Średnio 2 litry dziennie na osobę. Duże zapotrzebowanie na trunki sprawiło, że król kazał sprowadzić burgundzkie winorośli i obsadzić nimi pola w Dolinie Loary. 

W owej epoce uczty były orężem dyplomatycznym tym bardziej, że zapoczątkował nową dynastię i chciał ją umocnić wobec Burbonów czy de Guisów. Jeden suweren wobec drugiego chciał pokazać, że jest lepszy, bogatszy, dlatego organizowano ogromne przyjęcia na cześć innych królów i wzajemnie się zapraszano. Im dziwniejsze stroje, bardziej oryginalne, zaskakujące, tym lepiej. 18-dniowe przyjecie na 6000 gości z obu stron i drugie tyle obsługi przeszło do historii jako najdroższa impreza. 

2 maja 1519 w Clos-Lucé zamyka oczy na wieczność Leonardo da Vinci. Miał 67 lat. 9 dni przed śmiercia spisał testament. Zgodnie z wolą pochowano go w kościele w centrum Amboise, gdzie spędził ostatnie 3 lata życia. Uroczysty pogrzeb odbył się dopiero 12 sierpnia 1519 roku. Rewolucja zniszczyła jego miejsce pochówku, XI-wieczną kolegiatę, ale udało się odnaleźć jego szczątki (1863r) i dziś są w kaplicy św.  Huberta. Czy na pewno to szczątki mistrza? Przyjmijmy, że tak jest. 

Postać Leonarda budzi wiele dyskusji. Był wegetarianinem. Ubierał często szaty z długim rękawem, by ukryć "zmęczoną rękę". Miał mieć syndaktylię jednej ręki: palec środkowy i serdeczny nieco zrośnięte, a mały wydłużony, jak u Jezusa w Ostatniej wieczerzy. A później także częściowy paraliż prawej strony. Szczegółów nie bedę opisywać. Pani Małgorzata Brączyk w artykule dla pisma Focus opisała to w detalach "Ostatnia tajemnica Leonarda", 2011 rok.










Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem