Zielony dom: Szalony poniedziałek w I&L Olza, monstera variegata zdobyta
Może to posezonowa cena, ale mnie uszczęśliwia. I to jakie wyrośnięte! Co prawda nie mają tylu kwiatków i odnóg jak moje pieszczochy od ponad miesiąca na porządnych nawozach, ale za to wspaniale kwitną i można wybrać te kolory, których nie mam. Tak wyglądają moje:
Dorodne żurawki po 11 zł, wszystkich możliwych barw, cudne.
Ostatnio w Obi były coś pod 40 zł. Jednak tu możliwości mi się wyczerpały (mam ich coś 9 czy 10). Zdjęcia poniżej.
Dokupiłam też dwie gailardie. Podobno są mrozoodporne. Nie pisało jaka to odmiana, obstawiam Spintop Orange Halo i może Arizona Shades.
Wybór 4x taki jak w marketach, na dodatek odnalazłam dział roślin domowych. I tu rzucił mi się w oczy stephanotis z mojej zachciejskiej listy, wspaniale kwitnący, żywy olejek zapachowy, mmmm. 34 zł. Bardzo porządna cena. Spodziewałabym się raczej 50.
Potem zwróciłam uwagę na anthuria: różowe mam, czerwone mam, ale jest! Jest! JEST! CZARNE ANTHURIUM!! Ile? 30zł? No mowę mi odjęło. 45 zł jestem zatem do przodu;)
Peperomia raindrop 15 zł, no wezmę, choć to nie jakaś okazyjna cena.
A co ta para czeska tak ogląda? Dyskutuje... Nie! NIE! AAAAA! Idealna, boska, cudowna!! MONSTERA VARIEGATA! 275 zł za 3 liście. Nawet sekundy się nie wahałam: żałuję, że nie kupiłam 5 i nie wystawiłam na allegro (za 600zł i by poszły)! Liść wart jest z 350. Za to jakie śliczne i jak wspaniale wybielone! No dokładnie o to chodziło. Dałabym za nią i więcej, ale to co widywałam nie było dość białe, jakiś mały biały cień i zwą tą zaraz variegatą? To jest prawdziwe cudo za jakim od miesiąca się rozglądałam. I tak oto mam bardzo udany poniedziałek. Ja to bym mogła bank reklamować: oszczędzanie przez wydawanie;0
Czasem są dni, kiedy wszystko wychodzi. Ja wreszcie złożyłam wniosek paszportowy i to ze zniżką za zużycie w 3 lata. Starałam się o to od marca (brak miejsca na wizy, potem zamknięte urzędy z powodu pandemii). Potem się obkupiłam w rośliny, których poszukiwałam i to za psie pieniądze. A w domu powitała mnie budleja w stanie kwietnego uniesienia. Życie w tym roku jest naprawdę rozkoszne. Nie potrzebuję urlopu, kajakowe wyprawy w weekend wystarczą.
Budleja:
Komentarze
Prześlij komentarz