Posty

Tajlandia: Przygotowania do Songkran 2025

Obraz
Już za 2 dni odbywa się połączenie Nowego Roku z Śmigusem Dyngusem, tradycyjne tajskie święto. Zostałam zaproszona do świątyni pod Bangkokiem przez tajskich znajomych, więc nie mogłam się nie pojawić. Pamiętam te wodne chlapanki z poprzednich sezonów. Co prawda 3 lata mnie tu nie było i codziennie za to obrywam, ale w końcu dotarłam. Muszę też odpokutować za tę długą nieobecność i znosić fochy, ale nie narzekam. Nawet mam miotłę! Widzielibyście minę sprzedawcy. Po co białej kobiecie miotła za 50 bath? No chyba nie do ujeżdżania!! Wiem, że niektórzy mogą mnie mieć za czarownicę, ale to całkiem nie tak. Obiecałam zarobić na dobrą karmę. Nie taką dla zwierząt! Taką duchową. No i wczoraj znajomi kupili 4 miotły i poszli sprzątać świątynię. A mnie zostawili!! Jak to? Chcesz isć z nami?? No i się obraziłam, że taka akcja, a mnie opuścili! No więc uznano, że będę robić dobre uczynki 13, na Nowy Rok. Ja robię codziennie dobre uczynki. Z listy dzisiejszych, to rano jak wracałam z biegania w par...

Bali: Nusa Penida. Instagramowe ujęcia

Obraz
No to jesteśmy. 45 minut taksówką od hotelu jest przystań promowa. O 8h30 odpływamy szybką łodzią na Nusa Penidę. Po 6 osób w rzędzie. Wszystkie miejsca zajęte. Nie mam pojęcia czy last minut jest dostępny. Lepiej dzień wcześniej wykupić sobie wycieczkę. Po godzinie dopływamy. Przesiadamy się na taksówki i jedziemy po dzikiej wyspie, pełnej soczystej zieleni. Jest fajnie. Wąskie drogi. Góra, dół, rollercoaster. Stromo. Kierowca prowadzi pewnie. Pewnie ma zamknięte oczy. Ma wyczucie każdego zakrętu. Nie boję się, choć wąsko i dżungla wokoło. Wspaniała ta zieleń. Słońce praży. Miał być wiatr. Ha ha. Od tygodnia wypatruję tego deszczu, co mi Henryka obiecała, a tu nadal susza. Indeks słoneczny: ekstremalny. Wieczorem, pomimo filtra UV 50 muszę użyć aloesu i tajskiego luksusowego olejku za 400 Bath 30 ml, żeby się schłodzić. Działa. Odzyskuję balans. Na Nusa Penida jeździmy po wspaniałych zakątkach. Głównie punkty widokowe. Trzeba zobaczyć... W tym najpiękniejsza instaplaża na Bali. Jest z...

Bali: Nusa Penida, szpak balijski, uwolnić ptaszka!!!

Obraz
Wczoraj wieczorem poszłam na masaż. Po całym dniu miałam jednak kłopot, no co salon, to bardziej śmierdziało stęchlizną. Ja wiem, że oczekiwanie fajnego masażu na tutejszej ulicy jest średnim pomysłem. To nie Tajlandia! Należał mi się jednak, bo już 2 dzień jestem na Bali i po 13-godzinnym locie naprawdę na niego zasłużyłam. Idę sobie ulicą, moją uwagę zwracają 3 klatki z papużkami. Jedna jest w szczególnie złym stanie. Natroszone piórka. Próbuje się schować przed upałem i hałasem. A może raczej przed chaosem. Ledwo żyje. Co za potwór trzyma papużkę w takich warunkach???? Bardzo jej współczuję, ale nie wiem co mogę zrobić.  W nocy jak zwykle się wybudziłam koło 2, wyspana. Tyle co padłam, a tu już pobudka. Zaczęłam szukać informacji o Nusa Penida, bo mam tam opcję, a nie byłam. Byli moi turyści, nawet mi foty posłali, zachwyceni, więc się tam za parę dni wybieram. Z grupą lub i bez. I czytam o tamtejszym sanktuarium dla szpaka balijskiego. Boroczek ma nieszczęście, że jest biały, c...

Mekong przed końcem świata. Kim jesteś Grzegorz?

Obraz
Czasami zdarza mi się wypoczywać. Nawet mieć urlop. Nikt mi nie wierzy, że ja czasem nic nie robię. No dobra: biegam, szyję, a nawet sięgam po książki.  Wróciłam z Tajlandii i zajęłam się misją: Tony prosił o jakąś książkę do nauki polskiego. Kupiłam online. Prosiłam koleżankę parę dni wcześniej o zakup i przywiezienie do Bangkoku, ale nie znalazła. Nie wiem czy bardziej książki, czy bardziej czasu. Bez znaczenia. Uznałam, że muszę sama ogarnąć temat. A że od kilku tygodni miałam w koszyku już zapakowany " Mekong przed końcem świata " Grzegorza Kapli, to postanowiłam zakupić i tę pozycję z roku 2022. W końcu tyle co byłam nad Mekongiem. Zostało mi zatem obmyślić jak przerzucić ciężkie książki na Bangkok charterem i komu powierzyć tę delikatną misję. Jestem w stanie komuś ogarnąć nadbagaż nawet, ale ktoś jeszcze się musi zgodzić. Zawiozę paczkę na lotnisko i zostawię. Ktoś to zabierze i dostarczy przesyłkę z innego roku, z innego czasu do roku 2568 ery buddyjskiej. Dam radę! K...

Dziwne rzeczy

Obraz
W sumie to nie wiem co myśleć o tym co się wyrabia na tym świecie. Trump, wybory w Niemczech, teraz papież. Gwardia Szwajcarska już jest ściągana z urlopów. Mamy Rok Święty w Rzymie 2025. Ziemia się trzęsie na południu Włoch. A ja czuję niepokój. Chronią mnie takie siły, że wiem, że nie mam się czego personalnie bać. I wtedy wpada na mnie artykuł o jakimś rzadkim układzie planet. I ja to czuję całą sobą. Artykuł na NG tylko to potwierdza. Łączę kropki, osoby, zjawiska, nazwiska, fenomeny. Ciągle zdarzają mi się koincydencje czasowe. Takie jakby zbiegi okoliczności. A ja bardzo silnie czuję, że wszystko jest po coś. Nikt mnie nie planuje na Kambodżę, a jednak i Bunrith nasz przewodnik podkreślał, że wrócę tam w marcu, i bagażowy w hotelu dopytywał kiedy wrócę. Nigdy żaden bagażowy tak się do mnie nie zwracał. Z taką nadzieją, że wrócę. On mnie wręcz prosił o to. To takie nierealne. Wiele się działo tam cudów. Tam mnie już zapamiętają.  Artykuł o 7 planetach NG Lot do domu Ostatnio n...

Tajlandia: Ostatnie 3 tygodnie

Obraz
Przepraszam, że się nie odzywałam, ale wiele się działo przez ostatnie 3 tygodnie. Niestety jestem tak przemęczona spaniem po 3 godziny, że na oczy nie widzę i wszystko mi się rozmazuje. Polskie +3 odczuwam jak minus 30. Spędziłam czas z fajnymi ludźmi, dwa razy odwiedziłam Angkor, dwa razy Phnom Penh. Zahaczyłam o Wietnam. Niemniej najciekawszy eksperyment przeprowadziłam na ludziach. Czuję, że coś się zmienia wokół mnie i że nadszedł czas porządków. Zaczęło się to od intuicji i przeczuć, a skończyło na testach przysługowych. Nadszedł czas poukładania relacji z Wszechświatem. Czy ktoś nam sprzyja czy nie? Po czynach go poznacie. Doceniam każdy przyjazny gest. Cieszę się małymi rzeczami. Grzechów i przewin nie wybaczam. Uznałam, że za dużo czasu poświęcam osobom, które nie są warte mojej uwagi. Ciężko jest zakończyć znajomości po 40 latach. Czasem po prostu jednak trzeba znaleźć w sobie siłę i moc. Tajlandia daje mi tak duże wsparcie, że to ogarnęłam, a wraz z tym balans. Zrobiłam wiel...