Włochy: Katania

Wczoraj Lazurowe, dzisiaj cytrusowa Sycylia, bo żeby życie miało smaczek... Jak mi dobrze! Jak tu tanio i przepysznie! Wczoraj o 19h padłam. Wstałam o 1 w nocy i wiśta wio do Balic. Jakże ja się cieszę, że nie odwołałam tej Sycylii prewencyjnie! A próbowałam! Dzisiaj 18 dzień roboczy z rzędu. Właśnie siedzę w Giardini Naxos i próbuję ogarnąć co się stało od nocy. Lot naturalnie przespałam. Jedyny stres: pakowanie walizki na 10kg. Udało się w 8kg głównego i z 12kg podręcznego;) Mam skarpetki, ale chyba nie mam ciepłych spodni na Etnę! 

Pierwsze wrażenie z Katanii, drugiego miasta Sycylii, wyrażone przez mojego turystę: jak Bytom! Pochmurno, po deszczu, wilgoć i wszystko... czorne. Budynki z skały wulkanicznej, porowatej, do tego ten brak słońca... Już po kilku chwilach miasto zyskuje. 

Sok swieżo wyciskany z granata: 2€. Magnes 0.80-1€. Arancini, słynne ryżowe kulki z nadzieniem, 3€. Kawa za grosze... No taniej niż w Apulii! Miasto portowe: tanie dania rybne, owoce morza, targ rybny, wspaniałości dla lubiących dobrze zjeść. Trzeba jednak się dostosować: to jest południe, czyli długie sjesty. Kościoły zamykane. Katedra od 12h30 do 16h15 ma przerwę. Suchą stopą udało się pozwiedzać. Dwie godziny czasu wolnego. Za to ile się czeka na danie dnia! Spaghetti Bolognese na domowym makaronie z aperolem - 10€. Kawa 2€. Coperto 2.50€. 14.50 za obiad z nakryciem?? W Italii? Nie, to musi być jakiś efekt uboczny autonomii! Idę do spożywczego, 1.90 za kilo nektarynek? Zaraz lecę do Paryża, to będzie szok cenowy! Chyba mam omamy, zza chmur wygląda nieśmiało słońce, coś wspaniałego! 







70°





Arancini z szpinakiem i ricottą








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rajlandia: Już jadę. ฉันไปแล้วนะ

Kambodża: Spokojnie, w południe już będziemy poza krajem

Bali: Nusa Penida, szpak balijski, uwolnić ptaszka!!!