Francja: Czerwcowa lawenda 2024

Powolutku się rozkręca sezon lawendowy. Prowansalskie pola zaczynają się robić fioletowe. Jeszcze kilka dni, tydzień i będzie świetnie. Trochę się naszukałam fioletu. Właśnie minęłam Lyon i wracam w stronę Polski. Dzisiejszy Avignon był łaskawy: bez upiornego mistrala, trochę chmur, czasem coś nawet kapało, dopiero na koniec dnia temperatura poszła w górę pod 28 stopni. Prowansja nie jest jeszcze zadeptana, za to nadal robi wrażenie urokliwymi miasteczkami. Mam coraz większą ochotę pojeździć po dawno nieodwiedzanych wioskach, sama, bez ludzi. Posiedzieć gdzieś w knajpce z widokiem. Zatrzymać się. Kiedy już mi się wydaje, że mam wolną chwilę, odbieram kolejne wiadomości z prośbami o czas. Nie wiem kiedy będę w domu, może w grudniu. Życie nomady jest barwne, nieprzeciętne, ale kiedy po kolejnej imprezie zjeżdżam do domu, myślę tylko o przepakowaniu i przygotowaniu następnego wyjazdu. Kiedy następny? Jutro. I tak coraz częściej. Kolejny tydzień i kolejne szaleństwa. Nikt już nie nadąża za moim kaledarzem. Ile będę mieć wolnego? Czy mam się czas spotkać? Ja marzę, żeby odespać 8 godzin. Nierealne... 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem