Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2024

Włochy: Surrealizm. Hardcore!!! Panie, tylko nie Francesco!!

Obraz
Rano wyjeżdżam do Ostuni. Rozmawiam z kierowcą czy zna trasę: ależ tak, przecież jest z Bari. Wczoraj wkopał mi auto w ścisłe centrum Polignano (kawałek za Bari), bo zjazd pomylił i ja po GPSie musiałam kombinować jak dojechać spod stacji pkp do zjazdu Sud, żeby nie krążyć po mieście. Osoby znające miasto zrozumieją kontekst. Po drodze zarysował autokar o osobówkę i pojechał. Brawo!  Dzisiaj omówił trasę z innym kierowcą, więc wszystko gra. Opowiadam, opowiadam. Do przodu nic nie widzę, bom jak Sprawiedliwość ślepa: tak spuszczona jest zasłonka, że do przodu nie mam widoczności. Pół godziny później sprawdzam GPS. Gdzie ja u diabła jestem?? Czemu jadę do Bari? Dzwonię do przewodniczki i błagam o sprawdzenie czy dobrze jadę, ona, że owszem. A potem było już tylko zabawniej. Drugi pan kierowca kazał mu jechać do Bari i stamtąd drogą nad Adriatykiem. Nie rozumiecie? Efekt: zamiast 1h30 jechałam 2h30. Grupa wyjeżdżająca od nas 30 minut później dotarła 20 minut przed nami. Wszystko i na tema

Włochy: Barokowe Lecce i malownicze Otranto

Obraz
Muszę przyznać, że nie do końca przekonuje mnie Lecce. Można się tu zachłystnąć barokiem, ale nadmiar ludzi mnie zabił. Może za mało miałam czasu na docenianie zaułków i kawę, nie wiem. Niby wszystko było: słońce, lazurowe niebo, lśniące w słońcu fasady, tradycyjne figurki z papieru. Nie czuję tego miasta. Czyste, dostojne, bogate. Nic mu nie brakuje. Nie wiem czemu, ale zakochać się w nim nie potrafię. Zjadłam parmiggianę, zapiekankę z mojego ukochanego bakłażana, bardzo popularną i nadal nic.  Za to nadmorskie Otranto mnie ujęło kolorami. Tu można siedzieć i patrzeć w dal. Coś 80km dalej Albania. Ciekawe czy z widocznych gór oni obserwują włoski brzeg? Ja po prostu kocham wiochy.... Zamówiłam caffè lecchese z migdałowym mlekiem i lodem. Fajne połączenie. Uliczki zachwycają ceramiką, skórzanymi butami, biżuterią. Takie bardzo włoskie, żywe kolory. Człowiek mógłby nakupić tego pół sklepu. Czasem wchodzi się do sklepu, to ładne, tamto też i się wychodzi. A tu stoisz z uczuciem, że jak n

Włochy: Polignano, błękit i Bari

Obraz
Są w Italii miejsca wspaniałe, ale Polignano sprawia, że chce się śpiewać "Felicità". Trafiło nam się lazurowo: tak na morzu, jak i na niebie. Domenica. Niedziela. Tłumy. Małe miasteczko i fantastyczne widokówki. Klify, groty i ten kolor morza! Zachwycające krajobrazy! Jeszcze teraz słyszę piosenkę "Meraviliosa" jak pomyślę o tych widokach. Mają tu caffè speciale z amaretto, wszędzie serwują kanapki z ośmiornicą i buratą. Coś wspaniałego. No dobra, trochę takich miejscowości już widziałam, ale w tej chętnie zatrzymałabym się na 3 dni. Szczególnie przy tej pogodzie. Za to popołudnie spędziłam w największym mieście Mezzogioro po Neapolu, trzysta dwudziesto tysięcznym Bari. Tu klimat inny, ale mi bardzo odpowiadał. Tak, były te panie co lepią uszka. Nie szkodzi, że niedziela! Nabyłam 2 kilo orecchiette, mam zapas kilogramów w bagażu! Miasto przypomina mi francuską Niceę, więc od razu poczułam się tu swojsko. Taa, była i Bona i święty Mikołaj. Mam ochotę wpaść tu na dłu

Włochy: Nad Morzem Jońskim

Obraz
Majówka 2024. No i się zaczęło. Wydawałoby się, że Europie nie ma już dobrych miejsc na wykorzystanie urlopu na przełomie kwietnia i maja. I oto cud. Miejsce turystyczne, aczkolwiek wcale nie zadeptane. I to pomimo długich weekendów tak w Polsce, jak i w Italii. Wylądowałam w Bari 2 dni temu i przejechałam nad Morze Jońkie. Pierwsze zaskoczenie: porządny hotel jak na objazdówkę po Włoszech. Duże pokoje. W internecie narzekali, że taki sobie. U mnie ma 6/6. Problem, że nie ma w pokojach czajników? Chyba żart! No we Włoszech są rzadko, bo kawę pije się w barze. Rozpuszczalna z zabielaczem? Tego nikt raczej w słonecznej Italii nie pije. Schodzi się do baru, płaci 1 eur i mamy kawę. Chcemy na tarsie? No to trzeba donieść z baru. Naprawdę waszym wakacyjnym problem jest brak czajnika? To weźcie z Polski, bo w tym kraju raczej takich rzeczy nie uświadczycie w pokojach.  Jakby ktoś myślał, że mam spokojny czas, to nie, bynajmniej. 2 osoby nie zdążyły do bramki na Okęciu. Fakt, było dużo ludzi