Portugalia: Zachód Madery

Parę zakątków, które odwiedziłam po zachodniej stronie wyspy. Wycieczka Zachód Madery w kilku obrazkach+ poniżej. Polecam. 

Camara de Lobos - atrakcyjna wioska rybacka z niewielkim portem, bardzo urokliwe miasteczko, które odwiedził Winston Churchill. Kiedyś pełno było tu fok mniszek (lobos): dziś są tu rzadkością, a swoje siedlisko mają w chronionym morskim rezerwacie na Islas Desertas. Obowiązkowe zdjecie z pomnikiem Churchilla i punkt widokowy ponad miastem na klif Cabo Girao. Absolutnie obowiązkowy punkt programu na Maderze. Można dojść pieszo wzdłuż morza, może nie plażą, ale trasą pieszą, klifami (kostka, asfalt). Jakieś 6-7 km z Funchal. Zależy jak położony jest hotel. 




Cabo Girao - 589m, jeden z najwyższych klifów w Europie. Od tego roku płaci się 2 eur za wejście na szklaną platformę sky walk. Co prawda szkła jest z 5 metrów, ale widok fajny. 20 minut starczy. Dojazd autostradą z Funchal to 30 minut. 




Ribeira Brava (Dzika Rzeka) to miasteczko z pięknym zabytkowym kościołem świętego Benedykta z sferą armilarną w stylu manuelińskim (nawiązania do czasów odkryć portugalskich od początku XV wieku). W sam raz na kafe (czyli espresso), szino (czarną kawę) lub szineza (z mlekiem).


Szlak bananowy, czyli wyznaczona trasa pośród plantacji bananowców. 16 miesięcy potrzebuje kiść, żeby dojrzeć. Spacer w cieniu gaju tych bylin wymaga spokoju, ale w 50-osobowej grupy to trudne. Taki bananowiec wytrzyma do 4 pokoleń. Raz w roku jest festiwal: najcięższa kiść miała 70 kilo, choć ktoś wyczytał, że 93. 




Powyżej fragment Instagrama Olgi Drak, polskiej artystki działającej na Maderze, warto zajrzeć. 




Calhieta - fabryka rumu, aguardente, ponchy. Można tam skosztować bolo de mel, ciasta w tonie naszego murzynka.

Porto Moniz - miejscowość na zachodnim skraju Madery z basenami wykorzystującymi naturalne zagłębienia lawowe. Są tu baseny bezpłatne i nieco bardziej zadbane płatne, te ostatnie mają infrastrukturę, można też skakać do morza i wyjść po drabince, co się cieszy dużą popularnoscią. 

















Mamy rekordowe temperatury, dziś 34.7, zamiast 23. No zatem jest susza, nietypowa i groźna, płoną eukaliptusowe lasy, ale wysoko w górach. Mówi o nich nawet nasza telewizja, bo gdzieś ludzi z hotelu ewakuowali. Niemniej, to daleko, za górami. 






.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem