Polska: Zielona granica

Od paru dni dostaję pytania co sądzę o filmie Agnieszki Holland. Dwie i pół godziny na czarno-białym filmie? Trochę długo. Czy to jest film antypolski? Nie wiem o co tyle szumu. Czy naprawdę Pan Prezydent nie ma nic innego do roboty niż ocena filmu? Nie może jak człowiek poszukać większego kija, patyka czy coś? Raczej film ostro oceniający Władzę. Niewygodny. I czemu miałby źle oceniać straż graniczną: oni wykonywali rozkazy z góry i w sumie są tu dość dobrze oceniani. Na pewno trzeba zobaczyć zanim się wypowie.  Nie chodzi o to, żeby przeczytać sto opinii, tylko zobaczyć. Naprawdę spokojnie da się wysiedzieć, bo nie ukrywam, że jest wciągający. A ja mam kłopot z koncentracją tak długo. 

Dwa cytaty: "Umrzeć 1000 razy" i "Mnie tam nie było" z końca filmu są moją opinią. Kto zobaczy, zrozumie. Jedna scena mnie poraziła: ta z termosem. Może i jest niewygodna. Czy tak było? Skąd się wzięła? Chyba nie została wymyślona. To mnie dręczy.  Nie mogę jednak odmówić reżyserce neutralności: straż widzimy jak przepuszcza imigrantów w aucie, jak sie bawi, jak żyje, ale też jak wywozi kobietę ze szpitala na Białoruś. Nie można też odmówić szacunku grupie Granica. Chodzenie po baganach z jedzeniem dla zmarzniętych ludzi, nacieranie obrzydliwie poranionych, odmrożonych stóp w dramatycznym stanie i narażanie się na policyjny areszt z rewizją osobistą, trzeba odwagi. 

Jeśli film zobaczysz i uznasz za debilny, Twoja sprawa. Odmawiam prawa do wypowiedzi tym, co przeczytali recenzje. Dawno nie widziałam tak dobrego filmu i chyba to jest w nim najgorsze: po prostu tego nie można pominać. To będzie film kultowy. Już jest. A temat drażliwy, coż poradzić w tym katolickim kraju dwóch obozów. 

A w kinie może i siedzą świnie, Panie Prezydencie, śmiem twierdzić, wbrew władzy, całkiem liczne grono. Na końcu biły racziczkami brawa. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Brazylia: Karnawał w Salwadorze

Brazylia: Ale kolory!

Peru: Chwała na wysokościach, Jesus naszym przewodnikiem