Polska: Zielona granica
Od paru dni dostaję pytania co sądzę o filmie Agnieszki Holland. Dwie i pół godziny na czarno-białym filmie? Trochę długo. Czy to jest film antypolski? Nie wiem o co tyle szumu. Czy naprawdę Pan Prezydent nie ma nic innego do roboty niż ocena filmu? Nie może jak człowiek poszukać większego kija, patyka czy coś? Raczej film ostro oceniający Władzę. Niewygodny. I czemu miałby źle oceniać straż graniczną: oni wykonywali rozkazy z góry i w sumie są tu dość dobrze oceniani. Na pewno trzeba zobaczyć zanim się wypowie. Nie chodzi o to, żeby przeczytać sto opinii, tylko zobaczyć. Naprawdę spokojnie da się wysiedzieć, bo nie ukrywam, że jest wciągający. A ja mam kłopot z koncentracją tak długo. Dwa cytaty: "Umrzeć 1000 razy" i "Mnie tam nie było" z końca filmu są moją opinią. Kto zobaczy, zrozumie. Jedna scena mnie poraziła: ta z termosem. Może i jest niewygodna. Czy tak było? Skąd się wzięła? Chyba nie została wymyślona. To mnie dręczy. Nie mogę jednak odmówić reżyserce