Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2023

Polska: Zielona granica

Obraz
Od paru dni dostaję pytania co sądzę o filmie Agnieszki Holland. Dwie i pół godziny na czarno-białym filmie? Trochę długo. Czy to jest film antypolski? Nie wiem o co tyle szumu. Czy naprawdę Pan Prezydent nie ma nic innego do roboty niż ocena filmu? Nie może jak człowiek poszukać większego kija, patyka czy coś? Raczej film ostro oceniający Władzę. Niewygodny. I czemu miałby źle oceniać straż graniczną: oni wykonywali rozkazy z góry i w sumie są tu dość dobrze oceniani. Na pewno trzeba zobaczyć zanim się wypowie.  Nie chodzi o to, żeby przeczytać sto opinii, tylko zobaczyć. Naprawdę spokojnie da się wysiedzieć, bo nie ukrywam, że jest wciągający. A ja mam kłopot z koncentracją tak długo.  Dwa cytaty: "Umrzeć 1000 razy" i "Mnie tam nie było" z końca filmu są moją opinią. Kto zobaczy, zrozumie. Jedna scena mnie poraziła: ta z termosem. Może i jest niewygodna. Czy tak było? Skąd się wzięła? Chyba nie została wymyślona. To mnie dręczy.  Nie mogę jednak odmówić reżyserce

Bieganie: Kolekcja butów.

Obraz
Właśnie wlokę się w niedzielny poranek po lesie. Po porządkach znalazłam moje czarne buty biegowe sprzed roku. Pierwsze. Kupione bez przekonania w Big Starze, bo nic innego w okolicy nie znalazłam, a nie chciałam biegać boso... Miałam je ze dwa razy na nogach. Na więcej nie zasłużyły. Stan idealny. Komfort: coś między komedią a dramatem. Myślę, że jakiś szybki Kenijczyk by w tym maraton przebiegł, zakładając że by dotrwały, ale wolałby na bosaka.  Po prawie roku biegania mam już coś do powiedzenia na temat butów. Od początku września, a mamy 10, przebiegłam ponad 80 km. Tygodniowo robię teraz ponad 50 km. Biegiem. Plus pieszo połowę tego. Szczególnie jak mam czas i nie ograniczają mnie zawodowe obowiązki.  I wiecie co? Jak dzieci proszą o najki, to im je kupcie bez wahania i opowieściach o szybko rosnącej stopie. Nie zastanawiajcie się czy warto. I omijajcie sklepy z chińszczyzną. Szerokim łukiem. Ja nie wiem czy te biegusy się nadają do biedronki na zakupy. Niby przewiewne. To tylko t

Polska: Rafał Olbiński w Katowicach

Obraz
Dzisiaj kultura wysoka. Muzeum Historyczne Miasta Katowice. Od paru tygodni chodziła za mną ta wystawa. Polski artysta z Stanów Zjednoczonych. Można znaleźć różne inkografie za około 2500 zł, ale z obrazami słabo. Może na aukcjach. Dlatego wybrałam się do muzeum. Tak, specjalnie na tę wystawę. Było pusto, jak to w naszych instytucjach kultury. Cisza, spokój, a wokoło świat niesamowitości.  Zaraz mi się przypomniała matura ustna z polskiego: opowiedz o wydarzeniu kulturalnym. Akurat byłam po wystawie World Press Foto. Zrobiłam wrażenie na komisji. Kto z was był w muzeum w waszym mieście ostatnio? No! Rachunek sumienia. Ja zwiedzałam okoliczne polskie muzea w epoce okołopandemicznej. Zaglądam czasem na wystawy. A wiadomo,  co ci się może w życiu przydać? Wiecie, że organizowane są spotkania z ludźmi Mającymi Wiedzę? Różne dyskusje, debaty... Realny świat spoza ekranów telewizora czy smartphona. Uwielbiam artystów kontrowersyjnych. A Olbiński się po prostu podoba. Panom szczególnie: pełno

Bieganie: Półmaraton zaliczony

Obraz
Wstałam o 5 rano. Nicea jeszcze zaspana. A my już popędziliśmy na lotnisko. Dosypiałam w samolocie. Dzięki uprzejmości moich turystów: Adriana, Ani i Olafa trafiłam z Balic prosto pod dom. Cuda sie zdarzają! Nie musiałam liczyć owiec, żeby zasnać.  I jakoś tak mam, że jak odeśpię, to od razu mi się lepiej biega. W końcu nie marnowałam sił na spacery. Dzisiejsza sugestia dnia to 2 godziny 37 minut biegu w tempie 7:55. Nie ma, że boli. Nawet nieco sobie to przedłużyłam, żeby sprawdzić ile mi wyjdzie na dystansie półmaratonu. 21km. Zaliczyłam zatem Rudę Śląską - Świętochłowice - Chorzów Batory - Kochłowice - Wirek i Starą Bykowinę.  Póki co zrobiłam półmaraton raz w ponad 3 godziny, więc ukończenie go w tempie bazowym w 2h39 dało mi sporo frajdy. Początkowe 5 kilometrów to męka, potem wchodzę w fazę "infinity run": 5 km, 15 czy 51: bez różnicy. Zaliczyłabym też jedną glebę, bo słońce mi już zaszło i potknęłam się o korzeń, następnym razem będę tam uważać, obyło się bez otarć. Al

Francja: Nicea zagubiona w czasie

Obraz
Dzień bardzo dobry! Zazwyczaj od 8 do 20h ganiam z turystami po Lazurowy Wybrzeżu, a dziś mam wolne. Znaczy: nie mam konkretnego programu. Moja kameralna impreza jest rozpisana na 3 dni, zatem program z dzisiaj odrobiłam wczoraj. Co zatem począć? Na logikę: wyspać się. Tylko, że to oznaczałoby bieganie w gorącym słońcu. Zatem postawiłam na rozum: przed śniadaniem 6 km po Promenadzie Anglików lekkim truchtem. Szybko nie mogę: jutro mam zakład z Natalią, która jest w Bułgarii która z nas przebiegnie więcej w sobotę-niedzielę. Zatem z tempem i odległością nie szaleję. Ulice są mokre, bo z rana je myli, zapewniam, że nie padało. Postanowiłam odrobić zadanie: a co to za budynek powyżej hotelu? Nigdy tam nie dotarłam, z 1.5 km od centrum, zatem sprawdziłam na mapie: dworzec południowy. Dzisiaj się tam wybrałam i się okazało, że jednak były dworzec, bo od lat 80 ubiegłego wieku przestał pełnić tę funkcję. W środku zrobiono stylową knajpę. Wybiera się elektronicznie menu i odbiera przy jednym