Polska: CPK
Właśnie wysłuchałam rozmowy w Zetce z Maciejem Wilkiem, ekspertem od lotnictwa, na temat CPK i zaczynam analizować czy Polsce potrzebne jest gigantyczne lotnisko? Megalomania, a może takie centrum przesiadkowe wielkich linii, czyli "hub" jest nam niezbędny? Zamiast latać do RPA przez Frankfurt czy wracać przez Zürich, byłoby może połączenie bezpośrednie... Brzmi kusząco, a jak wyglądają szczegóły, nie wnikając w finanse, bo wiadomo, że każda inwestycja kosztuje? Pomijam, że przez Frankfurt lub Paryż mogłoby być realnie taniej. Przecież do Chin są loty z Warszawy, a jednak latałam tam często przez Paryż, Helsinki, Dohę, Frankfurt, Dubaj, Stambuł... bo taniej. Wśród argumentów pojawiło się, że Okęcie osiągnęło limit środowiskowy, zatem więcej lotów z tego lotniska jest niemożliwe. Z drugiej strony szokują mnie deklaracje, że żeby CPK osiągnęło minimalną rentowność, to muszą zabrać Okęciu wszystkich pasażerów. Obecnie to 23.5 mln rocznie. Rentowność CPK zacznie się od 24 mln.