Francja: St Cirq Lapopie, Cahors, Pech Merle, Rocamadour
Kraina katarskich wiosek dzisiaj urzekła nas swoimi cudami znad rzeki Lot. Z rana: słynny most do miasta Cahors z wieżami strażniczymi. Dawniej był to skarbiec europejski. Miasto udzielało pożyczek. Dziś niewiele zostało z dawnej potęgi. Do dziś zacny most nad rzeką budzi podziw. Pięknie przegląda się w lustrze leniewie płynącej rzeki. Atrakcją dnia było jednak miasteczko St Cirq Lapopie, które, podobnie jak wczorajsze Cordes, jest żywą scenografią. Dojechać trudno, bo wąsko, przejechać autokarem, dramat, ale kto jak nie my? Wszystko pod górę. Miasto nie jest rozległe, choć z kilometr się ciągnie. Oczywiście jest tylko jedna słuszna droga pomiędzy domkami, gdzie da się przejechać autokarem, cóż z tego, że się da, jak tu ktoś towar rozładowuje, tam sobie osobówka stanęła, a my musimy gdzieś się przecież wypakować. Hop, hop i już jesteśmy w wiosce. Wreszcie mamy trochę czasu, zaoszczędziliśmy w Cahors specjalnie na tę okoliczność. Dużo zaułków, punktów widokowych i ponownie rzeka Lot sn