Francja: Albi, Toulouse Lautrec i katarzy
Miasto z czerwonej cegły, dość turystyczne, jednocześnie nie zadeptane. Stąd pochodził Toulouse Lautrec: jego prace są w muzeum, pałacu biskupim. Fajnie trafić do miejsca, gdzie są oryginalne plakaty znane z tylu reprodukcji będących na Montmartrze. La Goulu, Jean Avril, prostytutki, tancerki kankana. No dobrze, że zobaczyliśmy w autokarze film o tym malarzu. Jestem dumna z mojej grupy: chodzą po salach wypatrując znanych prac. Bez sarkazmu, koneserzy. Najwyraźniej trafiłam z dydaktyką. Prowadzę program dla ludzi z wyobraźnią. Jest i historia, są piękne miasteczka, ale też sporo sztuki: muzeum Picassa w Antibes, grób Chagalla w St. Paul de Vence, St. Rémy związane z van Goghiem i ogrody Giverny Moneta. No i to Albi z muzeum Toulouse Lautreca. Aż się chce pracować, choć to wycieczka fit i nie ma czasu na obiad. Jak już złapię godzinkę, to ogarniam bilety, parking, kolejny przystanek na trasie, wc, etc. To Albi wyjątkowo mi dzisiaj się spodobało. Wielkość katedry robi wrażenie. Gdzieś